W spotkaniu rozgrywanym w Londynie przewaga gospodarzy od samego początku była niepodważalna. Początkowo brakowało im jednak skuteczności - strzał Leandro Trossarda został zablokowany przez defensywę, a uderzenie Jurriena Timbera trafiło w ręce bramkarza Arijaneta Muricia. W 23. minucie podopieczni Mikela Artety dopięli jednak swego. Trossard posłał idealne dośrodkowanie w pole karne, a Kai Havertz umieścił piłkę w bramce, zapewniając swojej drużynie prowadzenie.
Kanonierzy wciąż dominowali w posiadaniu piłki, w 30. minucie ich przewaga w tej statystyce wynosiła ponad 80%. Mimo wszystko przedarcie się przez defensywę gości nie było takie proste. Wydawało się, że uda im się podwyższyć prowadzenie jeszcze przed przerwą, ale gol Gabriela Jesusa nie został uznany z powodu pozycji spalonej.
Po zmianie stron obraz gry nie zmieniał się. Po godzinie starcia po rzucie rożnym główkował Gabriel, jednak nie zachował przy tym precyzji. Po chwili Murić uratował zespół po uderzeniach Martina Odegaarda oraz Havertza. Zawodnicy Kierana McKenny zaatakowali nieco odważniej w końcowce spotkania, licząc na urwanie punktów faworytowi, ale Arsenal zdołał utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka i przeskoczyć Chelsea na drugim miejscu w tabeli Premier League. Do prowadzącego Liverpoolu Kanonierzy tracą sześć punktów. Reprezentant Polski Jakub Kiwior całe starcie przesiedział na ławce rezerwowych.
W innym piątkowym meczu mimo sporej przewagi Brighton nie zdołał pokonać Brentford. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a obie drużyny pozostały sąsiadami w tabeli, zajmując odpowiednio 10. i 11. miejsce. Ani minuty w starciu nie wystąpił rezerwowy Jakub Moder.