Podopieczni Artety zakończą sezon bez trofeum piąty rok z rzędu, ponieważ kontuzje Kaia Havertza, Bukayo Saka i Gabriela Jesusa oraz brak napastnika najwyższej jakości utrudniły walkę o trofea.
Arsenal, obecnie drugi w Premier League za mistrzami Liverpoolem i pokonany w półfinale Ligi Mistrzów przez Paris Saint-Germain, zakończy kolejny frustrujący sezon na wyjeździe ze zdegradowanym Southampton w niedzielę.
Rodrygo z Realu Madryt jest najnowszą gwiazdą łączoną z przeprowadzką na Emirates, po powiązaniach z Alexandrem Isakiem z Newcastle i Viktorem Gyokeresem ze Sportingu.
"Jeśli chcemy wygrywać wielkie trofea, musimy być konkurencyjni na rynku, prawda? Drużyny, które wygrywają, zawsze mają najlepszych zawodników. Nie chciałbym wymieniać nazwisk, ale jest duma, ponieważ postawiliśmy klub w sytuacji, w której w przyszłym sezonie ludzie mówią, że musimy wygrać duże zawody. To oznacza, że wszyscy wierzą i że jesteśmy elitarną drużyną tutaj i w Europie", powiedział Arteta.
"Oczywiście, biorąc pod uwagę liczbę kontuzji w ataku, potrzebujemy bramek i siły ognia. Zdając sobie sprawę, że jutro sytuacja może się zmienić, nie możemy polegać tylko na liczbach, które mieliśmy wcześniej. Musimy dodać gole, kreatywność i liczby, i to na różnych pozycjach" - przyznał.
Arteta powiedział również, że chciałby, aby 31-letni pomocnik Thomas Partey podpisał nowy kontrakt z Arsenalem. Jego obecna umowa wygasa w przyszłym miesiącu, a były klub Atlético Madryt wykazuje zainteresowanie ponownym podpisaniem umowy z Ghańczykiem.
"Jeśli chodzi o Thomasa, pod względem spójności był to jego najlepszy sezon. Jego sposób gry, wydajność i dostępność były wyjątkowe. Jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem" - podkreślił.
W międzyczasie Arteta pogratulował Tottenhamowi zakończenia 17-letniej suszy trofeów po tym, jak pokonali Manchester United 1:0 w finale Ligi Europy w środę w Bilbao.
"Są mistrzami, a kiedy to osiągasz, musisz zrobić wiele rzeczy dobrze. Przeszli przez sezon z wieloma przeszkodami i trudnościami, co pomogło im w końcu osiągnąć wielki moment" - przyznał.