Arsenal objął prowadzenie na 20 minut przed końcem po samobójczym golu bramkarza Wolves, Sama Johnstone’a, ale gospodarze przeżyli ogromny stres, gdy goście wyrównali za sprawą Tolu Arokodare w 90. minucie.
Ostatecznie jednak uratował ich Yerson Mosquera, który w 94. minucie skierował piłkę do własnej bramki, zapewniając zwycięstwo liderowi tabeli.
"To była ulga (wygrać), ale mam bardzo jasną świadomość, że przewaga powinna być większa” – powiedział wyraźnie zirytowany Arteta dziennikarzom.
"W pierwszej połowie nie byliśmy wystarczająco precyzyjni, mimo wielu sytuacji, które stworzyliśmy w polu karnym rywala. Zbyt często nie podawaliśmy do zawodnika w odpowiednim kolorze koszulki, choć mieliśmy przewagę liczebną. Musieliśmy to poprawić po przerwie i uważam, że tak się stało".
"Stworzyliśmy więcej okazji, zdobyliśmy bramkę, ale potem przez dwie, trzy minuty byliśmy głęboko cofnięci, całkowicie pasywni, z okropnymi nawykami w defensywie. To zdecydowanie nie jest poziom, jakiego wymaga się w meczu z drużyną, która nie oddała ani jednego strzału. Za pierwszym razem, gdy mieli okazję, od razu zdobyli bramkę".
Arsenal, który chce zakończyć serię trzech kolejnych drugich miejsc w Premier League, prowadzi w tabeli z dorobkiem 36 punktów.
Przed zespołem z północnego Londynu trudny sprawdzian w okresie świątecznym, który będzie kluczowy dla walki o tytuł. Arteta zaapelował do swoich piłkarzy, by wyciągnęli właściwe wnioski z ciężko wywalczonego zwycięstwa nad Wolves.
"Wyciągnijcie z tego lekcję i idźcie dalej. Każde zwycięstwo w Premier League powinno cieszyć” – dodał.
"Trzeba mieć świadomość, jak trudne jest to zadanie, ale dziś sami sobie je jeszcze bardziej utrudniliśmy i to jest najważniejsza lekcja, jaką mamy".
W kolejnym meczu Arsenal zmierzy się w sobotę z Evertonem.
