Rogers zdobył efektowną bramkę w wygranym 2:1 meczu z Tottenhamem Hotspur, dokładając do tego dwie asysty, które zanotował tuż przed przerwą na mecze reprezentacji.
Rogers był jednym z liderów na Villa Park w poprzednim sezonie, jednak na początku obecnych rozgrywek jego forma spadła, gdy drużyna miała trudności z ustabilizowaniem gry.
Powrót do wysokiej dyspozycji sprawił jednak, że znów pojawiły się spekulacje na temat przyszłości 23-latka, a szczególnie łączony jest teraz z Chelsea.
Od pewnego czasu źródła sugerują, że Rogers faktycznie znajduje się na liście obserwowanych przez skautów Chelsea.
Latem Aston Villa twardo deklarowała, że Rogers nie jest na sprzedaż, a osoby z klubu sugerowały, że jego wartość to około 100 milionów funtów.

Było to częściowo po to, by odstraszyć potencjalnych kupców – i ta strategia zadziałała – bo także Tottenham Hotspur wykazywał zainteresowanie, ale ostatecznie się wycofał.
Teraz plotki powracają, ale stanowisko Aston Villi w tej sprawie pozostaje niezmienne.
Uważa się, że to zawodnik, którego klub najmniej chciałby sprzedać, nawet za bardzo wysoką kwotę.
W końcu ich stanowisko zostanie wystawione na próbę, bo wydaje się, że Chelsea nie zamierza odpuścić, a do walki mogą dołączyć kolejne kluby.
Realnie jedyną szansą na transfer już w styczniu byłoby, gdyby sam piłkarz naciskał na zmianę klubu, ale na ten moment nic na to nie wskazuje.
Dlatego bardziej prawdopodobne wydaje się, że temat transferu wróci latem – wtedy Aston Villa mogłaby zarobić na nim fortunę.
Rogers ma ważny kontrakt z Aston Villą do czerwca 2030 roku i jest blisko powołania do reprezentacji Anglii na przyszłoroczne mistrzostwa świata. To sprawia, że obecny klub ma mocną pozycję negocjacyjną i może uzasadniać wysoką wycenę zawodnika.
Jego bramka w miniony weekend pokazuje, jak decydujący potrafi być w kluczowych momentach, dlatego plotki transferowe szybko nie ucichną.
