Sytuacja bramkowa dla Leeds była bardzo złożona, kontrowersyjna i zajęła bardzo dużo czasu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego o piłkę w powietrzu walczyli Gabriel Stach i Emiliano Martinez. Futbolówka odbiła się od Niemca i leciała do bramki, ale z linii bramkowej wybił ją Ezri Konsa. Z tym, że Anglik zrobił to na tyle niefortunnie, że trafił w Lukasa Nmechę, od którego to piłka się odbiła i wylądowała już za linią bramkową.
Kontrowersji jednak nie brakowało, bo na samym starcie akcji sprawdzany był ewentualny spalony, a następnie potencjalny faul na argentyńskim bramkarzu. Do tego Stach mimo gola dla swojej drużyny leżał blisko bramki, ponieważ bardzo boleśnie upadł z dużej wysokości na plecy i głowę. Ostatecznie jednak sędzia uznał trafienie i mieliśmy 1:0.

Do przerwy ewentualne bramki mogli strzelać tylko gracze Leeds, choć nie podwyższyli prowadzenia. Goście byli za to zupełnie bezradni i nie stanowili zagrożenia dla bramki Lucasa Perriego.
Sytuacja mocno zmieniła się po przerwie. Już w 48. minucie Matty Cash znalazł się w atakowanej tercji, podał do Donyella Malena, który dopiero co pojawił się na boisku, a ten wstrzelił piłkę w pole karne. Tam kapitalnie zachował się Morgan Rogers, który bardzo delikatnie trącił piłkę, pomagając jej znaleźć drogę do siatki i doprowadzając do wyrównania.
Kolejne minuty przynosiły kolejne akcje gości, którzy tym razem dominowali na boisku. Na drugiego gola czekali jednak do 78. minuty, gdy znów sprawy w swoje ręce wziął Rogers. Tym razem Anglik cudownie przymierzył z rzutu wolnego i bezpośrednim strzałem nie dał szans Perriemu. W poprzedniej kolejce w podobny sposób gola przeciwko Bournemouth zdobył Emiliano Buendia. Dzisiaj Argentyńczyk zszedł w przerwie, ale Rogers perfekcyjnie go wyręczył.
Dosłownie minutę po tej bramce gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale po strzale Daniela Jamesa i interwencji Martineza piłka dotknęła ręki Dominica Calverta-Levina i dopiero wtedy znalazła się w bramce, więc VAR musiał anulować to trafienie.
Leeds kończy więc 12. kolejkę w strefie spadkowej, a Aston Villa na ten moment melduje się w czołowej czwórce.
