Imponującą formę The Villans u siebie niweczyły problemy na wyjazdach, dlatego też na zwycięstwo w ostatnim meczu 2024 roku kładziony był dodatkowy nacisk.
Sprawdź szczegóły meczu Aston Villa - Brighton
Początek okazał się jednak katastrofalny. Defensywna katastrofa z udziałem Ezriego Konsy pozwoliła Simonowi Adingrze przyjąć zbyt optymistyczne dogranie i otworzyć wynik lekkim strzałem w dłuższy róg. Piłkarze Unaia Emery'ego mieli zresztą szczęście, że niedługo później nie przegrywali już dwiema bramkami, gdy strzał Julio Enciso jedną ręką wybronił Emiliano Martinez.
Pierwszej połowie brakowało rytmu, głównie z powodu urazów i kontroli VAR, i to właśnie jedna z tych boiskowych konsultacji doprowadziła do wyrównania Aston Villi. Starcie Joao Pedro i Morgana Rogersa w polu karnym było analizowane, a po długim sprawdzaniu boiskowego monitora Craig Pawson przyznał Villi rzut karny, który Ollie Watkins należycie wykorzystał.
Wahadło przechyliło się w tym momencie zdecydowanie na korzyść Villi, a czas również nie zahamował ich tempa. Gospodarze objęli prowadzenie w ciągu dwóch minut od wznowienia gry po przerwie. Rogers był ponownie zaangażowany, ale tym razem to on był strzelcem, przyjmując podanie Watkinsa i strzelając w długi róg.
Watkins był bliski podwojenia przewagi Villi, gdy jego strzał głową zmusił do sprytnej interwencji Barta Verbuggena. Parada Holendra wkrótce potem wyglądała na jeszcze cenniejszą dla końcowego wyniku. Brighton przełamało się na drugim końcu i wyglądało na to, że ma szansę na wyrównanie, gdy Joao Pedro znalazł miejsce na skraju pola karnego, ale jego strzał był nietypowo niecelny i poleciał wysoko nad poprzeczką.
Brazylijczyk nie pomylił się za to przy kolejnej okazji, gdy zdecydował się trącić piłkę w bok, by Tariq Lamptey mógł dojść do strzału i wykorzystać okazję.
W końcowych fragmentach spotkania obie strony wyczuwały, że można powalczyć o pełną pulę. Każda z nich dążyła do zwycięstwa w końcówce, które ostatecznie nigdy nie nadeszło, pomimo hojnie doliczonych sześciu minut. Remis sprawił, że Villa straciła szansę na awans do czołowej siódemki, a Brighton pozostaje za plecami swoich rywali.
