Cash strzelił gola Arsenalowi. Aston Villa wygrywa po szalonym meczu

Cash strzelił gola Arsenalowi. Aston Villa wygrywa po szalonym meczu
Cash strzelił gola Arsenalowi. Aston Villa wygrywa po szalonym meczuPhoto by SHAUN BOTTERILL / GETTY IMAGES EUROPE / GETTY IMAGES VIA AFP

Kapitalnie rozpoczęła się 15. kolejka Premier League. W spotkaniu Aston Villi z Arsenalem mieliśmy niemal wszystko - piękne strzały, kapitalne parady bramkarzy, emocje do samego końca i gola reprezentanta Polski. Ostatecznie Aston Villa pokonała Kanonierów 2:1 po golu w ostatniej akcji meczu.

Gospodarze mogli pluć sobie w brodę już w 10. minucie, bo kapitalną okazję na bramkę zaprzepaścił Ollie Watkins. Anglik ostatnio się przełamał i ustrzelił dublet w poprzedniej kolejce ligowej, ale tym razem już na samym początku meczu zawiódł. Najpierw świetnie wyszedł na pozycję, potem minął dwóch obrońców Arsenalu, ale gdy już stanął oko w oko z Davidem Rayą to strzelał zbyt blisko środka bramki i umożliwił Hiszpanowi wykonanie kapitalnej parady. 

Kanonierzy szybko zdecydowali się odpowiedzieć - strzały oddawał Bukayo Saka, a do siatki z bliskiej odległości piłkę wpakował Eberechi Eze, ale goście nie uniknęli w tej akcji spalonego, co wychwycił sędzia liniowy, a wynik nie uległ zmianie.

Kolejne minuty przed przerwą to już show w wykonaniu Matty'ego Casha. Mimo bardzo trudnego przeciwnika reprezentant Polski grał dziś bardzo ofensywnie i najpierw znalazł się świetnie w polu karnym i oddał strzał, ale świetnie zablokował go Declan Rice, ale już kilka minut później wykorzystał zawachanie w defensywie Eze i z kilku metrów mocnym uderzeniem pokonał Rayę, wyprowadzając Aston Villę na prowadzenie.

Do przerwy Arsenal nie był już w stanie odpowiedzieć konkretną okazją na gola, więc w przerwie Mikel Arteta musiał coś zmienić. A nawet kogoś, bo już od pierwszej minuty drugiej połowy na boisku oglądaliśmy Leonardo Trossarda i Viktora Gyokeresa. I zwłaszcza ten pierwszy wyraźnie odmienił grę Kanonierów. 

Gospodarze zaczęli drugą część gry nieco bojaźliwie, jakby wystarczało im prowadzenie do przerwy i robota była już wykonana, goście byli za to dużo bardziej zaangażowani w atak. Bardzo blisko słupka uderzał Trossard, a swoje kolejne próby miał też Saka. Ręce pełne roboty miał za to Emiliano Martinez. 

Argentyńczyk nie dał jednak rady w 52. minucie, gdy Saka dogrywał wzdłuż bramki, a po kontakcie z piłką obrońców Aston Villi do piłki dopadł Trossard, który udokumentował świetne wejście na boisko strzeloną bramką. Mieliśmy remis. 

To jednak nie był koniec emocji, bo atmosfera na Villa Park była dziś taka, że żadna ze stron nie szanowała tego jednego punktu i chciała więcej. 

Jeszcze przed zejściem z boiska kolejną szansę miał Watkins, ale znów zatrzymał go Raya. Po drugiej stronie boiska Martineza nękał Martin Odegaard. Najpierw uderzył po ziemi, a Argentyńczyk spokojnie poradził sobie z tą próbą, ale już po chwili musiał pofrunąć tuż pod swoją poprzeczkę, by musnąć piłkę i przenieść ją nad bramką. 

W ostatnim kwadransie znowu wróciliśmy w pole karne Kanonierów, gdzie swoje okazje mieli Donyell Malen i Ian Maatsen. Po ich próbach piłka znajdowała się bardzo blisko linii bramkowej, ale jednak nie chciała jej przekroczyć. Znalazła jednak właściwą drogę w ostatniej akcji meczu. 

W polu bramkowym Arsenalu powstał niesamowity kocioł. Jadon Sancho zgrywał głową tuż przed bramkę do Youriego Tielemansa, ale goście jakimś cudem odbijali piłkę, wmieszał się w to wszystko Boubacar Kamara, ale nie był w stanie oddać strzału. Wreszcie, w tym potwornym zamieszaniu uderzył Emiliano Buendia, który stał się bohaterem na Villa Park i zapewnił swojemu zespołowi trzy punkty. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen