Faworyci spotkania rozgrywanego na Stamford Bridge szybko uzyskali znaczną przewagę w posiadaniu piłki, po kwadransie gry wynosiła ona 69%. Nie przekładało się to jednak na wynik, gdyż zawodziła skuteczność. Najlepsze okazje w tym czasie miał znajdujący się w wyśmienitej formie Cole Palmer, ale przy pierwszej próbie nie zachował celności, a przy drugiej musiał uznać wyższość bramkarza.
Kolejna sytuacja, która mogła zmienić rezultat, nastąpiła w 24. minucie, kiedy doszło do nieporozumienia między Jose Sa i Mattem Doherty'm. Obrońca zdążył zażegnać niebezpieczeństwo, ale jak się po chwili okazało, nie na długo...
Gospodarze wykonywali rzut rożny, a futbolówka trafiła do Reece'a Jamesa. Wracający po kontuzji Anglik zdecydował się na mocne uderzenie ze skraju pola karnego, piłka trafiła jednak do Tosina Adarabioyo, który sprytnym strzałem umieścił ją w siatce. Sędzia wstrzymał radość kibiców, ale po krótkiej analizie VAR sprawdzającej ewentualnego spalonego było jasne, że Chelsea prowadzi 1:0.
Tuż przed przerwą ten sam stały fragment gry przyniósł także wyrównanie. Robert Sanchez odbił przed siebie dośrodkowanie Matheusa Cunhy, ale piłka wpadła pod nogi Doherty'ego, który przytomnym uderzeniem przywrócił równowagę.
Drugą odsłonę meczu znów lepiej rozpoczęli podopieczni Enzo Mareski, a na efekty ich dominacji nie trzeba było długo czekać. W 63. minucie po świetnym odbiorze Moisesa Caicedo piłka trafiła do Kiernana Dewsbury-Halla. Anglik z kolei posłał ją do niepilnowanego w szesnastce Marca Cucurelli, który podwyższył prowadzenie The Blues.
Chelsea poszła za ciosem. Sześć minut później Palmer dośrodkował z rzutu wolnego, a najwyżej w polu karnym wyskoczył rozgrywający znakomite spotkanie Trevoh Chalobah. Obrońca ściągnięty wcześniej z wypożyczenia do Crystal Palace oddał uderzenie głową, a tuż przed linią futbolówkę sięgnął także Noni Madueke i to on został autorem trzeciego trafienia dla gospodarzy.
Zawodnicy Vitora Pereiry nie zamierzali się jednak poddawać. W 80. minucie Sanchez musiał się natrudzić, by obronić podkręcony strzał Cunhy. Szansę miał także Jorgen Strand Larsen, ale i tym razem górą był Hiszpan. Po drugiej stronie boiska kolejną akcję zmarnował natomiast Nicolas Jackson. Ostatecznie jednak żadnej drużynie nie udało się zmienić wyniku, a dzięki wygranej Chelsea awansowała na czwarte miejsce w tabeli Premier League. Wolves wciąż zajmują pozycję tuż nad strefą spadkową, ale dzieli ją od niej tylko lepszy bilans bramkowy.