Manchester City przegrał ostatnie cztery mecze pod rząd, co jest najgorszym wynikiem tego klubu od czasu, kiedy funkcję trenera piastuje Pep Guardiola. Na domiar złego, The Citizens wygrali tylko trzy z ostatnich 10 meczów Premier League przeciwko Tottenhamowi, co nie wróży dobrze pod kątem statystycznym przed sobotnią rywalizacją. Tottenham na dodatek zdobył co najmniej dwa gole w każdym z trzech ostatnich wyjazdowych spotkań w Premier League przeciwko ekipie Guardioli, co zapowiada nam niezwykle ciekawe widowisko.

Manchester City mimo swojej kiepskiej aktualnej formy, nadal jest jedyną ekipą, która strzeliła gola w każdym meczu Premier League w tym sezonie. Biorąc pod uwagę ostatnią formę Tottenhamu na wyjeździe w lidze (jedynie dwie wygrane w ostatnich 11 spotkaniach w delegacji), kibice Obywateli na pewno liczą na odwrócenie niekorzystnej passy swojej ekipy w tej kampanii. Patrząc jednak na drugą stronę medalu, Manchester City pod wodzą Pepa Guardioli od sezonu 2016/2017 przegrał z Tottenhamem sześciokrotnie, co czyni "Spurs" najlepszą drużyną pod względem zwycięstw z City od tego czasu.
Zerknijmy okiem na statystyki przed sobotnim spotkaniem. Tottenham wykonał w tym sezonie najwięcej dośrodkowań spośród wszystkich ekip w Premier League (612). Duża w tym zasługa Dominica Solanke, który w bieżącej kampanii 138-krotnie adresował piłkę w pole karne rywali. Z drugiej strony, żaden piłkarz nie oddał w tym sezonie w Premier League więcej strzałów bez zdobycia gola niż Bernardo Silva (17 prób).

Tottenham aktualnie, po 11 ligowych meczach, jest na 10. lokacie w tabeli. Manchester City z kolei jest drugi i do prowadzącego Liverpoolu traci pięć oczek. Kto wyjdzie z sobotniej konfrontacji zwycięsko? Tego dowiemy się już niebawem, po godzinie 20:00 w sobotę.