Sympatyczny Australijczyk, sprowadzony przez właściciela Evangelosa Marinakisa, by zastąpić Nuno Espirito Santo 9 września, już teraz ledwo trzyma się stanowiska.
I to mimo głośnego poparcia Marinakisa dla tej decyzji.
Forest mocno popiera Postecoglou
„Sprowadzamy do klubu trenera, który ma udokumentowane i konsekwentne sukcesy w zdobywaniu trofeów” - mówił wtedy Marinakis.
„Jego doświadczenie w prowadzeniu zespołów na najwyższym poziomie, a także chęć zbudowania czegoś wyjątkowego z nami w Forest, sprawiają, że jest idealną osobą, by pomóc nam w naszej drodze i regularnie realizować wszystkie nasze ambicje”.
A jednak, zaledwie 27 dni później, pojawiają się poważne wątpliwości co do jego przydatności na tym stanowisku, bo wciąż nie wygrał żadnego meczu.
Porażka 0:3 w debiucie na stadionie Arsenalu nie była wielkim zaskoczeniem, ale przegrana 2:3 na stadionie Swansea w Carabao Cup kilka dni później – mimo prowadzenia 2:0 i utrzymania wyniku 2:1 aż do doliczonego czasu gry w drugiej połowie – wywołała zdziwienie.
Remis 1:1 z Burnley na stadionie Turf Moor normalnie uznano by za cenny punkt, ale kolejna zmarnowana szansa na pełną pulę tylko zwiększyła presję na menedżerze.
Późny gol Antony'ego uratował remis 2:2 dla Realu Betis w Lidze Europy, po czym przyszła bardzo rozczarowująca porażka u siebie z Sunderlandem oraz kolejna w Europie - 2:3 z Midtjylland.
Czy mecz z Newcastle będzie ostatnim dla Postecoglou?

Wyjazdowy mecz z Newcastle raczej nie miał być tym, w którym Postecoglou przełamie złą passę, a kolejna porażka 0:2 sprawiła, że jego bilans wynosi dwa remisy i pięć porażek w siedmiu meczach.
Co gorsza, tylko w Premier League (od momentu objęcia drużyny przez Australijczyka), Forest zajmuje 20. miejsce na 20 zespołów pod względem zdobytych bramek (jedna), porażek (trzy), punktów (jeden), czystych kont (zero), błędów prowadzących do strzałów (pięć) i skuteczności strzałów (2%).
Forest jest tylko o jedno miejsce wyżej pod względem straconych goli po stałych fragmentach (cztery) oraz liczby strzałów celnych rywali (22).
Pytanie, które naprawdę trzeba zadać, brzmi: czy Forest nie pokaże najgorszego oblicza, jeśli zdecyduje się rozstać z Postecoglou podczas przerwy reprezentacyjnej?
27 dni i liczymy dalej...
W chwili pisania tego tekstu, Postecoglou brakuje jeszcze trzech dni do rekordu najkrótszego stażu menedżerskiego w historii Premier League, który należy do Sama Allardyce'a, gdy próbował utrzymać Leeds w najwyższej klasie rozgrywkowej w maju 2023 roku i to nie udało mu się.

W ciągu 30 dni odszedł z Elland Road. Czas pracy Lesa Reeda w Charlton trwał 40 dni między listopadem a grudniem 2006 roku i był drugim najkrótszym, choć Reed zdobył w tym czasie cztery punkty.
Wyraźnie szkoda, że Australijczyk nie zdołał od razu poukładać wszystkiego, ale rozważanie zwolnienia menedżera po niespełna czterech tygodniach pracy przy przebudowie zespołu pokazuje, jak krótkowzroczny jest klub.
Czy za problemy Forest odpowiada ego Marinakisa?
To szczególnie widoczne, jeśli spojrzeć na słowa z oficjalnego komunikatu o zatrudnieniu:
„Jego chęć zbudowania czegoś wyjątkowego z nami w Forest sprawia, że jest idealną osobą, by pomóc nam w naszej drodze”.
Czy Marinakis naprawdę wierzy, że w ciągu 27 dni Postecoglou przeszedł drogę od „idealnej osoby” do persona non grata?
Czy potencjalne zwolnienie postępowego i myślącego przyszłościowo menedżera, który potrzebuje czasu i pieniędzy, by poukładać wszystko po swojemu, nie jest bardziej odbiciem ego Marinakisa?
Ego, które w zeszłym sezonie objawiło się skandalicznym zachowaniem, gdy właściciel wszedł na boisko, by zrugać Nuno.
Kto zastąpi Postecoglou?
Choć jasne jest, że Forest nie może sobie pozwolić na spadek – i gdyby obecna sytuacja utrzymała się dłużej, byłby powód do niepokoju – Postecoglou nie dostał jeszcze ani jednego okienka transferowego, by sprowadzić własnych piłkarzy.
Stara się wycisnąć maksimum z zawodników, którzy – co często się zapomina – doprowadzili do zwolnienia Nuno, bo nie prezentowali odpowiedniego poziomu.
Na przykład w maju 2025 roku Forest przegrali z Chelsea, West Hamem i Brentfordem, a także zremisowali z Leicester i Crystal Palace.
Jeśli Marinakis ulegnie presji opinii publicznej i zwolni Australijczyka, czy zastanowił się, kogo sprowadzi na jego miejsce? I kto chciałby przyjść do klubu z właścicielem, który tak łatwo sięga po zwolnienia?
Ange zachowuje spokój
Z perspektywy menedżera, Postecoglou zachowuje filozoficzne podejście.
„To walka, to zmagania, na tym polega nasza praca. Nie martwi mnie to, dlatego kocham to, co robię” - powiedział po porażce z Newcastle.
„Jeśli ludzie chcą mnie oceniać po trzech i pół tygodnia, nic na to nie poradzę. Mogłem dziś siedzieć na kanapie i oglądać mecz, zamiast być w samym środku wydarzeń. Zdecydowanie wolę być tutaj. Uwielbiam walkę”.
Tak czy inaczej, walka to właśnie to, co teraz czeka Postecoglou...
