United przystępowali do meczu ze świadomością, że mogą pokonać swoich miejskich rywali w obu meczach ligowych po raz pierwszy od sezonu 2019/20, wygrywając 2:1 na Etihad Stadium jesienią. Z drugiej strony, największą motywacją dla City był możliwy awans do pierwszej czwórki, ponieważ rywale Chelsea stracili punkty w Brentford.
Mecz rozpoczął się bardzo ostro i już w pierwszej minucie Alejandro Garnacho pędził w kierunku bramki City, ale został powalony tuż przed polem karnym przez Rúbena Diasa. Portugalczyk tylko odetchnąć z ulgą, że otrzymał tylko żółtą kartkę. W 10. minucie Andre Onana został zaskoczony przez Phila Fodena, który oddał mocny strzał zza pola karnego, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.

Cała pierwsza połowa przebiegała w duchu dominacji Citizens, United głównie zagrażali z szybkich zrywów, ale żadna z drużyn nie miała klarownej szansy i do szatni schodziła przy bezbramkowym remisie. Foden miał ogromną szansę na początku drugiej połowy, ale piłka została wybita przez Noussaira Mazraouiego.
W drugiej połowie wyglądało na to, że role się odwróciły. United wyglądali znacznie żywiej po zmianie stron, jednak nadal nie udało im się stworzyć żadnych większych szans. W 65. minucie Omar Marmoush próbował wykorzystać rzut wolny i umieścić piłkę w prawym górnym rogu bramki, ale Onana skutecznie obronił jej strzał. Pięć minut później główkował Manuel Ugarte, ale niestety dla Czerwonych Diabłów jego próba minęła prawy słupek.
W 77. minucie Joshua Zirkzee oddał groźny strzał po centrze Patricka Dorgu, jednak Edersona zatrzymał jego strzał. Pomimo starań obu drużyn, żadna z nich nie była w stanie strzelić gola i derby zakończyły się bezbramkowym remisem. Obywatele nie byli w stanie wykorzystać porażki Chelsea, która podzieliła się punktami z Brentford i wciąż znajdują się na piątej pozycji, punkt za londyńczykami.