Liverpool - Manchester United 2:2
Portugalczyk był szczególnie krytyczny po spotkaniu. Jego drużyna zakończyła 2024 rok porażkami z Bournemouth, Wolverhampton i Newcastle, nie zdobywając w tych pojedynkach nawet jednej bramki.
"Byliśmy krytykowani i zasłużenie, pozycja w tabeli mówi sama za siebie. Straciliśmy wiele punktów i dotyczy to również dzisiejszego meczu. Nie możemy być zadowoleni z remisu, szczerze mówiąc potrzebujemy punktów bardziej niż Liverpool. Powinniśmy być bardziej rozczarowani niż po kilku ostatnich porażkach" - powiedział Fernandes.
"To dobry i sprawiedliwy wynik i mogliśmy nawet wygrać, obie drużyny grały dobry futbol i miały kilka szans. Ale nie możemy być zadowoleni, wręcz przeciwnie. Jeśli potrafimy zaprezentować się w taki sposób na Anfield przeciwko Liverpoolowi, który zajmuje pierwsze miejsce w tabeli i jest prawdopodobnie najlepszą drużyną w tym sezonie, to dlaczego nie gramy tak co tydzień?" - pyta z niedowierzaniem pomocnik.
Manchester United po dwudziestu kolejkach zajmuje dopiero trzynaste miejsce w tabeli, a w niedzielny wieczór już sięgał po trzy punkty, choć w końcówce świetnej szansy nie wykorzystał Harry Maguire. Za sześć dni podopieczni Rubena Amorima rozegrają pucharowy mecz z Arsenalem, a następnie będą mogli zakończyć swoje oczekiwanie na wygraną starciem z zajmującym ostatnie miejsce Southampton.
"Musiałem w końcu sam zaliczyć dobry występ i zrobiłem to. Powiedziałem przed meczem, że musimy dać z siebie o wiele więcej, aby odnieść sukces w tym sezonie. Musimy też pokazać trochę dumy, nawet w tym aspekcie to nie wystarczy. Nie chodzi o system, ani nawet o technikę. Chodzi o coś innego i jest to strasznie trudne do zrozumienia, nawet trener tego nie rozumie" - powiedział Fernandes.