Po kilku bardzo dobrych interwencjach w czwartkowym meczu z Southampton, w 29. minucie zakończył się udział w meczu dla Łukasza Fabiańskiego. Polski bramkarz, słusznie chwalony w ostatnim czasie za imponującą formę między słupkami, został sfaulowany przy piąstkowaniu wrzutki z rzutu rożnego.
Sam faul – za który żółtą kartkę zobaczył Nathan Wood – nie wydawał się poważny na pierwszy rzut oka, natomiast polski bramkarz przyjął cios w głowę i po upadku na plecy leżał usztywniony. Nie był w stanie nie tylko wstać samodzielnie, ale nawet poruszyć się.
Sztab medyczny West Hamu ruszył z pomocą, przy koledze z reprezentacji pojawił się też Jan Bednarek, ale okazało się, że problem jest poważny i do akcji wkroczyli ratownicy medyczni. Ułożyli Fabiańskiego w bezpiecznej pozycji i po trwającej prawie siedem minut przerwie w grze Polaka unieruchomionego na noszach skierowanych do karetki żegnały oklaski wsparcia na St. Mary’s Stadium.
Miejsce Fabiańskiego na boisku zajął Alphonse Areola, a w ramach przewidzianego regulaminem wyjątku West Ham otrzymał prawo do dodatkowej zmiany (łącznie dokonał sześć w czterech okienkach). Po zakończeniu spotkania trener Julen Lopetegui uspokoił kibiców, że piłkarz jest bezpieczny. "Na szczęście, Łukasz jest przytomny i w dobrym stanie jest w szatni, co jest najważniejsze" - powiedział szkoleniowiec podczas konferencji.