Szybki początek Kanonierów
To była zwykła sobota w lutym, a początek meczu 26. kolejki Premier League pomiędzy Newcastle United i Arsenalem zaplanowano na godzinę 16:00. Drużyna gospodarzy, Newcastle, zajmowała ósme miejsce w tabeli, podczas gdy Arsenal był drugi (za Manchesterem United, który ostatecznie został mistrzem w sezonie 2010/11).
Stadion Newcastle, St James' Park, był wyprzedany. Ponad 51 000 widzów nie miało pojęcia, że będą świadkami tak niezwykłego widowiska. Początek meczu był jednak niepokojący dla kibiców gospodarzy.
Arsenal dał z siebie wszystko w pierwszej połowie, obejmując trzybramkowe prowadzenie w ciągu 10 minut. Podopieczni Arsene'a Wengera otworzyli wynik już w pierwszej minucie za sprawą Theo Walcotta, który zdobył bramkę po świetnym podaniu od Andrieja Arszawina. Zaledwie dwie minuty później Arszawin wykonał rzut wolny. Dośrodkował piłkę na głowę Johana Djourou, który podwyższył na 2:0. W 10. minucie Theo Walcott znalazł Robina van Persiego podaniem z prawej strony - było 3:0.
Robin van Persie zdobył swoją drugą bramkę w 26. minucie. Strzelił głową po dośrodkowaniu od Bacary'ego Sagny. Drużyna gospodarzy, trenowana przez Alana Pardew, była zupełnie rozbita.
Niektórzy kibice (co zrozumiałe) stracili nadzieję i zaczęli opuszczać trybuny. Ale ostatecznie żałowali swojej decyzji.
Największy powrót wszech czasów
Jednak Abou Diaby z Arsenalu został ukarany czerwoną kartką na początku drugiej połowy za niepotrzebną reakcję podczas bójki ze znanym awanturnikiem Joeyem Bartonem. Był to jeden z punktów zwrotnych całego meczu.
Newcastle po raz pierwszy zdobyło bramkę wynikającą z przewagi liczebnej w 68. minucie, gdy Joey Barton wykorzystał rzut karny. W 75. minucie napastnik Leon Best strzelił drugiego gola po dośrodkowaniu z lewej strony.
W 83. minucie Newcastle zdobyło kolejnego gola z rzutu karnego. Joey Barton ponownie wykorzystał jedenastkę i gospodarze przegrywali już tylko jedną bramką.
W 87. minucie padł najważniejszy i najpiękniejszy gol meczu. Piłka została wybita z pola karnego Kanonierów po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a Cheick Tiote uderzył ją z woleja z ponad 20 metrów. Piłka wpadła do siatki, a St. James's Park opanowała euforia. Newcastle United stało się pierwszą drużyną w historii Premier League, która odrobiła czterobramkowy deficyt.
Tragiczny los Cheicka Tioté
Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Cheick Tiote grał na pozycji defensywnego pomocnika. Do Europy przybył w 2005 roku, w wieku 19 lat, podpisując kontrakt z belgijskim Anderlechtem. Później grał w Holandii (Roda JC i Twente), a w 2010 roku przeniósł się do Newcastle United. W północnej Anglii spędził sześć udanych sezonów. Rozegrał 156 meczów dla Srok i strzelił jednego gola - tego, który odgrywa ważną rolę w całej tej historii.
Cheick Tioté zagrał również 55 razy w reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej w latach 2009-2015. Reprezentował kraj na dwóch Mistrzostwach Świata i czterech Pucharach Narodów Afryki, wygrywając edycję w 2015 roku. W 2017 roku przeniósł się z Newcastle do Chin do zespołu Beijing Enterprises Group.
Jednak w tym samym roku Cheick Tioté nagle zmarł. W dniu 5 czerwca 2017 r. Tioté odszedł w wieku 30 lat w Pekinie po zatrzymaniu akcji serca podczas treningu. Po przewiezieniu do szpitala lekarze nie byli w stanie go uratować. Wielu jego kolegów z drużyny oddało mu hołd. Jego byli trenerzy również go chwalili.
Rafael Benítez nazwał go "prawdziwym profesjonalistą", Alan Pardew opisał go jako "wszystko, czego oczekujesz od zawodnika Newcastle", Steve McClaren (który zarządzał nim zarówno w Twente, jak i Newcastle) wspominał go jako najtwardszego zawodnika, jakiego kiedykolwiek widział, a Chris Hughton (który zabrał go do Newcastle) mówił o jego pokorze.