Fulham podchodziło do tego spotkania w roli zdecydowanego faworyta, ale przy bezbramkowym remisie nie mogło znaleźć sposobu na defensywnie nastawionych rywali. Gospodarze zapewne mocno się zdziwili, gdy do przerwy na tablicy wyników widniało 0:1.
W 38. minucie dośrodkowanie w polu karnym dostał Ben Johnson. Anglik uderzył w poprzeczkę, a piłkę niefortunnie wybijał sprzed własnej bramki Calvin Bassey. Zrobił to tak, że futbolówka spadła pod nogi Sammiego Szmodicsa, a ten wpadkował ją do siatki.
Druga połowa miała dość nietypowy przebieg, bo jak często w meczu piłkarskim oglądamy aż trzy rzuty karne? Zaczęło się w 66. minucie, gdy Sam Morsy kopnął w szesnastce w nogę Harry'ego Wilsona. Sędzia najpierw tego nie zauważył, ale po podejściu do monitora przyznał się do błędu i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Raul Jimenez, wyczekał bramkarza rywali i spokojnie strzelił w drugi róg.
Fani Fulham liczyli z pewnością na pogoń w ostatnich minutach, a już po około 30 sekundach łapali się za głowy, bo mieliśmy rzut karny dla Ipswich. Źle zachował się Timothy Castagne, który podobnie jak chwilę wcześniej Morsy - kopnął rywala i liczył, że ujdzie mu to na sucho. Sędzia tym razem bez analizy VAR podyktował jedenastkę, a tę dużo mocniejszym uderzeniem od Jimeneza wykorzystał Liam Delap.
Wydawało się, że będacy w strefie spadkowej beniaminek wywalczy na trudnym terenie trzy punkty. Zwłaszcza, że w 89. minucie Jack Clarke uderzył spoza pola karnego w słupek bramki Bernda Leno. To był jednak tylko początek kolejnego zbiegu wydarzeń w krótkim czasie. Po chwili byliśmy już w szesnastce Ipswich, gdzie wycięty przez Leafa Davisa został Jimenez. Meksykanin sam podszedł do piłki i znów wygrał walkę na nerwy z Christianem Waltonem, doprowadzając do remisu.
Davis mógł za to cieszyć się, że zakończył mecz bez czerwonej kartki. W pierwszej połowie faulował bowiem wychodzącego na czystą pozycję Wilsona poza polem karnem i gospodarze domagali się wyrzucenia go z boiska, ale sędzia Darren Bond uznał, że właściwą karą będzie żółta kartka. Przy faulu na rzut karny w koncówce nie dał mu za to drugiego upomnienia, więc Davis ukończył spotkanie na boisku.
