Jednak bliższe spojrzenie na kontekst i statystyki pokazuje, że wkład Ayew jest nie tylko godny szacunku, ale wręcz imponujący, biorąc pod uwagę okoliczności Leicester w tym sezonie. Ayew dołączył do Lisów już po rozpoczęciu sezonu i przegapił przygotowania w swoim nowym klubie.
Lisy przeżyły jeden ze swoich najgorszych sezonów w ataku w najnowszej historii, przechodząc dziewięć kolejnych meczów u siebie bez strzelenia bramki - rekord klubu i jeden z najdłuższych jałowych okresów w historii Premier League.
Drużyna konsekwentnie plasuje się blisko dna pod względem stworzonych okazji i oczekiwanych bramek (xG), co sprawia, że jest to trudne środowisko dla każdego napastnika, aby zabłysnąć. Dla kontekstu, Leicester w tym sezonie zdobyło jak dotąd drugą najniższą liczbę bramek (29) w Premier League. Ich 54 stworzone duże szanse, 8,9 strzałów na mecz i 30,5 xG są najgorsze ze wszystkich drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Pomimo tych wyzwań, Ayew zdołał strzelić pięć ligowych goli, co stanowi 17,2% bramek klubu. To zaś czyni go drugim najlepszym strzelcem Leicester w tym sezonie.
Osiągnął ten wyczyn w zaledwie 27 występach, w tym w 11 wchodząc z ławki. Udowodnił swój wpływ, mimo że nie zawsze grał od pierwszej minuty. Jego pięć goli pochodzi z oczekiwanej liczby bramek (xG) wynoszącej 3,5, co również jest drugim najlepszym wynikiem w klubie i wskazuje, że przewyższa on jakość stworzonych dla niego okazji.

Skuteczność Ayew jest dodatkowo podkreślona przez jego stosunek minut na bramkę. Z pięcioma golami w około 1425 ligowych minutach, średnio strzela bramkę co 285 minut, a to jest dobrym wynikiem dla zawodnika w słabym (na tle ligi) ataku.
Wartość 33-latka wykracza zresztą poza samo zdobywanie bramek. Jest liderem zespołu pod względem fauli (48), często wygrywając rzuty wolne w niebezpiecznych obszarach i odciążając zmagający się z trudnościami środek pola Leicester.
Znajduje się również w pierwszej czwórce pod względem progresywnych podań i strzałów, pokazując swoją gotowość do napędzania ataku, nawet gdy możliwości są ograniczone.
Jego wskaźnik celnych podań na poziomie 79% i wysoki wskaźnik pracy defensywnej (odnotowany w obronie i przechwytach) dodatkowo pokazują jego wszechstronny wkład.

Dla porównania, w poprzednim sezonie w Crystal Palace strzelił zaledwie cztery gole w 32 występach - pomimo gry w bardziej ustabilizowanym zespole. Jego obecny wynik już to przewyższa, pomimo późnego dołączenia do Leicester i rozegrania mniejszej liczby pełnych meczów.
Zdolność Ayew do osiągania wyników w słabszych drużynach nie jest niczym nowym. W całej swojej karierze w Premier League często grał w drużynach walczących o utrzymanie, a mimo to konsekwentnie plasował się wśród ich najlepszych strzelców i najciężej pracujących zawodników.
Choć na papierze pięć goli nie wydaje się imponującą liczbą, kontekst sezonu Ayew w Leicester sprawia, że jego wynik jest godnym uwagi osiągnięciem. Przekroczył on swoje oczekiwane cele, wniósł wkład w wielu fazach gry i zapewnił rzadką iskrę w ataku drużynie, która przez cały sezon walczyła - często bez skutku - o tworzenie lub wykończenie szans.
Zamiast krytyki, wysiłki Ayew zasługują na uznanie jako jasny punkt w trudnej kampanii dla Leicester City. Być może Ghańczyk udowodnił, że może być jednym z niewielu graczy, na których kibice Leicester mogą polegać w Championship.
