Manchester City przeżywa załamanie, jakiego Guardiola nigdy nie zaznał w swojej słynnej karierze menedżera, z ośmioma porażkami i tylko jednym zwycięstwem w ostatnich 11 meczach we wszystkich rozgrywkach.
W tej zapaści, zwykle bramkostrzelny Haaland, kluczowa postać, gdy Manchester City zdobyło bezprecedensowe cztery kolejne tytuły Premier League, został pozbawiony szans, strzelając tylko jedną bramkę w swoich ostatnich pięciu występach.
Guardiola powiedział jednak, że nie jest zainteresowany powrotem do systemu "fałszywej dziewiątki", który z powodzeniem stosował w przeszłości.
"Wolę grać z Erlingiem" - powiedział Guardiola przed sobotnim meczem Premier League z Aston Villą.
"Nie sądzę, abym w sytuacji, w której jestem, nie pozwolił Erlingowi zagrać - absolutnie nie. Nie, nie, nie myślałem o tym. Zawsze gram fałszywymi dziewiątkami, mając na uwadze jakość zawodników, którymi dysponuję w danym momencie. W niektórych meczach, grając man-to-man, lubię grać przeciwko fałszywej linii, ale mam Erlinga, muszę się dostosować" - powiedział.
Katalończyk dodał: "Widzę go dobrze, widzę go dobrze. Powodem, dla którego być może nie jest tak produktywny w tej sytuacji, jest sposób, w jaki gramy, że nie stwarzamy tylu szans, ile byliśmy w stanie w przeszłości. Kiedy jest otoczony przez dwóch, trzech lub czterech środkowych obrońców, nie jest mu łatwo. Musimy grać lepiej, tworzyć dla niego przestrzenie".
Manchester City rzadko zapuszczał się na rynek transferowy podczas styczniowego okienka w ciągu ośmiu lat rządów Guardioli, ale przyznaje, że tym razem polityka ta może ulec zmianie.
"Zobaczymy" - powiedział. "Nie wiem, ile razy w ostatnich latach wchodziliśmy na rynek zimą - może tylko Aymeric Laporte dołączył do nas siedem lat temu. Nie jesteśmy tego wielkimi fanami, ale okoliczności w tym sezonie były wyjątkowe. Musimy zobaczyć, czy coś jest możliwe, a jeśli nie, poczekamy do lata".