Zwycięstwo na Emirates sprawiłoby, że Sroki wyprzedziłyby ekipę Mikela Artety na zaledwie jeden meczem do rozegrania do końca sezonu i znalazłyby się na wyciągnięcie ręki od miejsca w pierwszej piątce.
Jak dotąd tylko Liverpool ma zagwarantowane jedno z pięciu miejsc oferowanych drużynom Premier League w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Newcastle jest w dobrej formie od czasu wygrania finału Pucharu Ligi z Liverpoolem w połowie marca, przegrywając tylko raz w ośmiu meczach ligowych.
Arsenal był najbliższym rywalem Liverpoolu przez większość kampanii, a kilka tygodni temu wydawało się, że Kanonierzy skończą na nim sezon w najgorszym wypadku. Teraz mogą jednak spaść.
Howe ostrzegł swoją drużynę przed samozadowoleniem w piątek, gdy tylko cztery punkty dzieliły jego trzeci zespół od Nottingham Forest, zajmującego siódme miejsce.
"To jeszcze nie koniec, a sytuacja może się zmieniać z meczu na mecz i myślę, że właśnie na tym musimy się skupić, tylko na naszym następnym meczu i próbie jego wygrania, co zrobimy i zrobiliśmy w tym tygodniu" - powiedział.
"Przygotowania były dobre, gracze byli skoncentrowani. Hałas z zewnątrz zawsze będzie wpływał na to, jak się spisałeś i jest to pozytywne, ale nic nie zostanie osiągnięte, dopóki nie zostanie osiągnięte, więc musimy być naprawdę skupieni na tym i nie rozpraszać się".
Newcastle pokonało Arsenal trzykrotnie w tym sezonie - raz w Premier League i w obu etapach półfinału Pucharu Ligi - ale Howe powiedział, że byli to trudni przeciwnicy.
"To dobrze nam wróży, ale mecze, które rozegraliśmy z Arsenalem w tym roku, były bardzo trudne" - powiedział. "Wychodziliśmy z nich po dobrej stronie, ale mecze były zacięte, więc do niedzieli przystępujemy z pewnością siebie, ale ze świadomością, że musimy dać z siebie wszystko, tak jak to robiliśmy przeciwko nim w tym sezonie".
Ostatni mecz Newcastle odbędzie się 25 maja u siebie z Evertonem.