Jack Grealish, wypożyczony do Evertonu z Manchesteru City, przyznaje, że może winić tylko siebie za trudności, jakie napotkał w swoim macierzystym klubie w poprzednim sezonie.
Grealish opuścił Manchester City w zeszłym miesiącu i dołączył do Evertonu na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu.
"Oczywiście ludzie mają jakiś obraz mojej osoby, ale nie ma nic, co kocham bardziej niż grę w piłkę nożną. Czy to na boisku treningowym - po prostu uwielbiam grać w piłkę nożną" - powiedział angielski skrzydłowy w wywiadzie dla Sky Sports.
"Ludzie mówią: 'On lubi wychodzić, lubi imprezować' i to prawda. Chcę też żyć swoim życiem i cieszyć się nim, ale na wszystko jest czas i miejsce. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie nie zawsze wybierałem właściwe momenty - na przykład w City, przy kilku okazjach, nie faworyzowałem siebie, otwarcie przyznaję - ale nie chcę powiedzieć, że wszystko sprowadzało się do tego" - wyjaśnił.
"Ludzie pytają mnie: 'Co się stało w City?' Ale miałem tam dwa dobre lata. Pierwszy polegał na adaptacji: przybyciu do klubu za taką kwotę, radzeniu sobie z presją i zrozumieniu, jak menedżer chciał, żebym grał i jak dopasować się do atmosfery. W drugim roku zdobyliśmy potrójną koronę i to był niesamowity sezon. Uwielbiałem go. Trzeci rok - ten muszę potraktować z przymrużeniem oka. Czuję, że w tamtym sezonie nie dokonałem właściwych wyborów" - powiedział Grealish.