Więcej

Lata mijają, a Fabiański wciąż gwarantuje najwyższy poziom. 39-latek ostoją West Hamu

Lata mijają, a Fabiański wciąż gwarantuje najwyższy poziom. 39-latek ostoją West Hamu
Lata mijają, a Fabiański wciąż gwarantuje najwyższy poziom. 39-latek ostoją West HamuCARL RECINE/GETTY IMAGES EUROPE/Getty Images via AFP
Przez lata kariery Łukasz Fabiański musiał udowadniać swoją jakość w reprezentacji Polski, Arsenalu, a także w West Hamie United. Wydawało się, że 39-latek nie pogra już za dużo w Premier League, ale znów wykazał się niezwykłym charakterem i umiejętnościami. Wygryzł ze składu Alphonse'a Areolę i jako najstarszy piłkarz tego sezonu w Anglii prawdopodobnie dziś znów zagra między słupkami Młotów.

W 2018 roku Fabiański przychodził do West Hamu jako uznana marka w Premier League i pewniak do pierwszego składu. Gdy tylko Polak nie był kontuzjowany, stawał w bramce londyńskiego zespołu, a sytuacji tej nie zmieniło także dołączenie do zespołu Alphonse'a Areoli, który latem 2021 przyszedł na zasadzie rocznego wypożyczenia. 

Podział był prosty - Fabiański broni w lidze, a Areola w pucharach. Tym sposobem były już reprezentant Polski zaliczył 37 meczów w Premier League, a Francuz doprowadził West Ham do półfinału Ligi Europy. Rok później West Ham wykupił Areolę z Paris-Saint Germain, ale nie zmieniło to hierarchii w bramce. Fabiański wciąż nabijał ligowe występy, ale to jego zmiennik triumfował w Lidze Konferencji, ponieważ Młoty dość nieoczkiewanie sięgnęły po to trofeum w kampanii 2022/23.

Lato po sukcesie okazało się burzliwe między słupkami zespołu, bo Fabiański na kilka dni przed startem kolejnych rozgrywek dowiedział się od Davida Moyesa, że następuje zmiana kolejności wśród bramkarzy. Od teraz to Areola będzie bronił w lidze, a "Fabian" jedynie w pucharach. Polak narzekał na taki sposób zakomunikowania informacji ze strony menedżera, ale zacisnął zęby i grał swoje - zanotował 10 występów w lidze i 13 w pucharach, w tym dziewięć w Lidze Europy. 

Latem tego roku Szkota na stanowisku menedżera zastąpił Julen Lopetegui, który od startu sezonu pozostawił stary układ wśród bramkarzy. Wydawało się więc, że kariera 39-letniego Fabiańskiego w Premier League zmierza ku końcowi, ale charakter Polaka znów dał o sobie znać, bo hiszpański szkoleniowiec od 9. kolejki zdecydował się wywrócić hierarchię i wpuścił do bramki weterana. Od tego momentu ten spisuje się wyśmienicie, nikt nie pamięta już o Areoli, a kibice domagają się przedłużenia kontraktu z 57-krotnym reprezentantem Polski. 

Kapitalna jesień Fabiańskiego

W swoim pierwszym występie ligowym w tym sezonie - przeciwko Manchesterowi United - Polak nie ustrzegł się błędu, ale wpuścił tylko jedną bramkę, a jego West Ham wygrał 2:1. Nie było więc potrzeby do zmieniania zwycięskiej recepty na mecz z Nottingham. W nim Młoty zaprezentowały się bardzo słabo, przegrały 0:3, ale Fabiański w ostatnich minutach powstrzymał rywali przed zdobyciem czwartej bramki. W kapitalnym stylu obronił uderzenie Ramona Sosy, dzięki czemu został nominowany do nagrody interwencji miesiąca w całej Premier League. Była to także najlepsza parada miesiąca w West Hamie. 

Kolejne dwa spotkania przyniosły zespołowi z Londynu dwa czyste konta. Po ciężkim początku sezonu w klubie był to moment oddechu, który pozwolił na lepsze nastroje w szatni. Przez to Fabiański ugruntował swoją pozycję i śmiało można było oczekiwać Polaka w pierwszym składzie w każdym kolejnym meczu Młotów. 

Tego wrażenia nie zaburzył nawet występ Fabiańskiego z Arsenalem. Już do przerwy West Ham wpuścił wówczas pięć bramek, a Polak sprokurował rzut karny po znokautowaniu Gabriela przy próbie wybicia piłki. Czas pokazał jednak, że warto ufać reprezentantowi Polski, ponieważ przeciwko Bournemouth w 16. kolejce znowu przypomniał on o sobie fantastycznym występem. Zebrał same wysokie noty, wyśmienicie obronił strzał Dango Outtary, wykonał łącznie osiem obron, a pokonać dał się dopiero w końcówce po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Enesa Unala. 

Mało tego, liczby jasno pokazują, że Loptegeui nie powinien mieć bólu głowy przy wyborze bramkarza, bo Fabiański wykręca dużo lepsze liczby od Areoli, a obaj zaliczyli podobną liczbę meczów w pierwszej jedenastce w Premier League w tym sezonie - Polak ma ich dziewięć, a Francuz osiem. 

Mimo to Fabiański ma już na koncie dużo więcej obron, bo aż 37, a jego rywal tylo 19, czyli prawie dwa razy mniej. Francuz ma też absolutnie najgorszy wskaźnik obronionych strzałów w całej lidze, bo wynosi on tylko 56,3%. Polak dysponuje za to aż czwartym najlepszym wynikiem w Premier League - wybronił 73,6% uderzeń na jego bramkę. 

Podobnie wygląda kwestia porównania liczb obu bramkarzy opartych o współczynnik xG bronionych strzałów. Według niego Areola wpuścił o 3,6 gola więcej niż powinien. To drugi najgorszy wynik w Premier League. Fabiański z kolei wpuścił o 3,3 gola mniej niż powinien według algorytmu, więc można uznać, że wybronił West Hamowi trzy bramki. Pod tym względem w lidze lepszy jest od niego tylko Mads Hermansen z Leicester.

Ostatnie sezony Łukasza Fabiańskiego
Ostatnie sezony Łukasza FabiańskiegoFlashscore

Do ilu występów dobije?

Jeżeli Fabiański znów regularnie gra w Premier League, to warto odkurzyć ranking zawodników z największą liczbą występów w tych rozgrywkach. Tylko w tym sezonie Polak prześcignął w nim bowiem chociażby legendarnego Roya Keane'a. Były bramkarz Legii ma na ten moment 372 występy, a licznik Irlandczyka zatrzymał się na 366 meczach.

Na dzisiaj "Fabian" zajmuje 64. miejsce w tym rankingu, choć jeśli zagra wszystkie mecze do końca sezonu Premier League, powinien awansować do pierwszej "50". Nie jest to jednak zagwarantowane, bo przed nim są jeszcze wciąż grający James Ward-Prowse, Jonny Evans czy Raheem Sterling, którzy mogą uciekać Polakowi w tym zestawieniu. 

Bez względu na wszystko, Fabiańskiemu należy się ogromny szacunek. Ma zdecydowanie najwięcej meczów w najtrudniejszej lidze świata spośród reprezentantów Polski, a wynik ten może być tylko lepszy. Mimo że jest w tym sezonie najstarszym piłkarzem w lidze i zdecydowanie najstarszym spośród bramkarzy, śmiało może liczyć na przedłużenie kontraktu na sezon 2025/26. Wrota do 400 meczów w Premier League wciąż są więc dla niego otwarte. 

Kolejny występ powinien zaliczyć jeszcze dziś, gdy w świątecznej kolejce West Ham zagra o 16 z Southampton. Mecz ten możecie oczywiście śledzić na Flashscore.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen