Dwa gole Arsenalu i czerwona kartka dla Ipswich w pierwszej połowie
Od początku mecz był prowadzony w dobrym tempie, ona zespoły szukały szans do strzelenia gola, ale to Arsenal trafił do siatki w 14. minucie, kiedy wyszedł z dobrą akcją, Saka zagrał w pole karne, tam piłkę musnął jeszcze Martin Odeegard, a bramkarza Ispwich pokonał Leonardo Trossard, który kopnął w stronę bramki z praktycznie leżącej pozycji.
Kanonierzy jeszcze przed upływem półgodziny gry podwyższyli prowadzenie. Boukayo Saka ponownie zagrał w pole karne, tam podanie piętą przedłużył Mikel Merino, a piłkę do siatki wpakował Gabriel Martinelli. Była to piękna akcja gości. Sytuacja gospodarzy skomplikowała się jeszcze bardziej w 32. minucie. Wtedy Leif Davis w brutalny sposób zaatakował Sakę, nadeptując jego ścięgno Achillesa, za co został ukarany bezpośrednią czerwoną kartką.
Arsenal dominował, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie, chociaż Saka miał trzy bardzo dobre okazje do strzelenia gola, jednak jego celownik w pierwszej odsłonie był rozregulowany.
Kolejne trafienia gości i pewne zwycięstwo z Ipswich
Niespodziewanie Ipswich było blisko gola kontaktowego po dziesięciu minutach gry w drugiej połowie, ale George Hirst uderzył minimalnie obok słupka. Po tej akcji doszło do zmian i plac gry opuścili Saka i Merino, a weszli Myles Lewis-Skelly oraz Ethan Nwaneri.
Arsenal podwyższył prowadzenie w 69. minucie. Odeegard i Rice krótko rozegrali rzut rożny, następnie ten drugi podał po ziemi do Trossarda, a Belg drugi raz trafił dziś do siatki Ipswich.
Mikel Arteta w 83. minucie zdecydował się na kolejną zmianę, ale ta była wyjątkowa. Murawę opuścił Trossard, a jego miejsce zajął Nathan Butler-Oyedeji, który zaliczył debiut w pierwszej drużynie Arsenalu.
22-latek miał okazję uczcić ten występ golem, ale jego dobre uderzenie nad bramkę przeniósł Alex Palmer. Jednak chwilę później było już 4:0. Strzał z pola karnego oddał Nwaneri, a piłka odbiła się jeszcze od Camerona Burgessa i wpadła do siatki. Jakub Kiwior nie miał za dużo pracy w defensywie i spędził na placu gry całego spotkanie.
Arsenal tym zwycięstwem sprawił, że Liverpool nie będzie mógł świętować mistrzostwa jeszcze w ten weekend.