Więcej

Manchester United znów przegrywa na Old Trafford. W tym sezonie to nic nowego

Manchester United znów przegrywa na Old Trafford. W tym sezonie to nic nowego
Manchester United znów przegrywa na Old Trafford. W tym sezonie to nic nowegoCARL RECINE/GETTY IMAGES EUROPE/Getty Images via AFP
Manchester United po raz kolejny w tym sezonie zawiódł w meczu Premier League na Old Trafford. Na sześć ostatnich takich spotkań Czerwone Diabły zaliczyły aż pięć porażek, w tym dzisiejszą przeciwko Crystal Palace. Orły wygrały 2:0 po dwóch golach Jeana-Philippe'a Matety.

Początek był bardzo udany dla podopiecznych Rubena Amorima, którzy praktycznie zadomowili się w polu karnym gości. Strzał Alejandro Garnacho został jednak zablokowany, a próba Kobbiego Mainoo wylądowała jedynie na słupku. Mogło to jednak zwiastować dobre wejście w mecz gospodarzy. Po fakcie okazało się, że był to najlepszy fragment Manchesteru United w całym meczu. 

Zaraz po naporze gospodarzy, który trwał około kwadransa, do roboty wzięli się piłkarze z Selhurst Park. Groźne uderzenie oddawał Ismaila Sarr, bombę zza pola karnego posłał Daniel Munoz, a minimalnie w sytuacji sam na sam pomylił się Mateta. Oba zespoły schodziły więc na przerwę z poczuciem niewykorzystanych szans i bezbramkowym remisem. 

Początek drugiej połowy także należał do gospodarzy, bo świetnym strzałem ze skraju szesnastki popisał się Bruno Fernandes, jednak uderzył na wysokości, która nie sprawiła problemu w obronie Deanowi Hendersonowi. Chwilę później umiejętności wychowanka Manchesteru United przetestował Manuel Ugarte, ale Anglik obronił nogami, w stylu znanego na Old Trafford Davida De Gei.

Statystyki meczu Manchester United - Crystal Palace
Statystyki meczu Manchester United - Crystal PalaceOpta by StatsPerform

Po godzinie gry Olivier Glasner postanowił zareagować i biernego Daichiego Kamadę zastąpił Eberechim Eze, który zaczął mecz na ławce rezerwowych z powodu urazu, który nie pozwolił mu zagrać pełnych 90 minut. Od tego momentu gra Crystal Palace nabrała polotu, od razu wszsycy w ofensywie wiedzieli co mają robić, gdy mieli obok siebie lidera zespołu. Na efekty bramkowe nie musieliśmy długo czekać. 

W 64. minucie Eze dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Maxence Lacroix, a Francuz uderzył w poprzeczkę. Piłka wróciła w boisko, a pierwszy przy niej znalazł się Mateta, który pokonał bezradnego Andre Onanę. Kameruńczyk nie był przygotowany do obrony, bo jeszcze uwijał się po próbie interwencji pierwszego strzału. 

W kolejnych minutach gra nieco stanęła, ponieważ goście mieli swój wynik i już nie musieli szarżować, a gospodarze nie byli w stanie im zagrozić. Amorim przeprowadził kolejne zmiany, jednak nie poprawiały one gry zespołu. W międzyczasie oglądaliśmy jeszcze bardzo smutne obrazki, gdy znoszony z boiska na noszach był Lisandro Martinez. Argentyńczyka prawdopodobnie czeka długa przerwa w grze, ponieważ trzymał się za kolano, co nigdy nie wróży dobrze.

W samej końcówce goście wykorzystali jeszcze zapędy ofensywne rywali i dostali okazję, by wyjść z szybkim atakiem. Na bramkę Onany biegli będący przy piłce Munoz, a także Mateta. Kolumbijczyk podał na pustą bramkę do najlepszego strzelca swojej ekipy, a ten wykonał wyrok. Zaliczył dublet, przypieczętował zwycięstwo i zapewnił kolejną porażkę Manchesterowi United. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen