Mikel Arteta celuje w tytuł Premier League po efektownym zwycięstwie nad Aston Villą

Arsenal Mikela Artety odniósł we wtorek wielkie zwycięstwo w Premier League.
Arsenal Mikela Artety odniósł we wtorek wielkie zwycięstwo w Premier League.REUTERS/David Klein

Mikel Arteta ostrzegł rywali Arsenalu w walce o mistrzostwo, że bezlitosne zwycięstwo 4:1 nad Aston Villą pokazało, iż drużyna jest na dobrej drodze, by po raz pierwszy od 22 lat sięgnąć po tytuł Premier League.

Arteta i jego zespół wysłali mocny sygnał w wyścigu o mistrzostwo, rozbijając Villę na stadionie Emirates we wtorek.

Kosztowny błąd bramkarza Villi, Emiliano Martineza, otworzył worek z bramkami – nie złapał on piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, co pozwoliło Gabrielowi Magalhaesowi wpakować piłkę do siatki.

Martin Zubimendi podwyższył prowadzenie chwilę później, a następnie Leandro Trossard i Gabriel Jesus popisali się skutecznymi wykończeniami, dopełniając dzieła zniszczenia.

Bramka Ollie'ego Watkinsa w doliczonym czasie gry nie była żadnym pocieszeniem dla zdeklasowanej Villi, która zapłaciła za to, że nie potrafiła zamienić przewagi w pierwszej połowie na gole.

Po wcześniejszych porażkach z Villą i Liverpoolem oraz remisach z Manchesterem City i Chelsea w tym sezonie, Arsenal wreszcie odniósł przełomowe zwycięstwo w walce o tytuł.

Arteta uznał ten wynik za dowód, że Arsenal w końcu ma wszystko, by sięgnąć po trofeum Premier League, po trzech kolejnych sezonach zakończonych na drugim miejscu.

"To był dla mnie wspaniały rok 2025 zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Sposób, w jaki ci zawodnicy, klub i cały sztab sprawiają, że codziennie czerpię radość z pracy, jest niesamowity", powiedział Arteta.

"W 2026 roku wiemy, czego chcemy. Każdego dnia będziemy musieli ciężko na to pracować, ale uważam, że jesteśmy na właściwej drodze".

Arsenal kończy 2025 rok z pięciopunktową przewagą nad drugim Manchesterem City, który swój zaległy mecz rozegra w czwartek na stadionie Sunderlandu. Trzecia w tabeli Villa traci do lidera sześć punktów.

Zakończenie serii 11 zwycięstw z rzędu, która była klubowym rekordem Villi, było dla Artety słodkim momentem po bolesnej porażce z Emilianem Buendią, który w doliczonym czasie gry zapewnił wygraną drużynie Unaia Emery'ego na początku grudnia.

'Naprawdę skrupulatni'

"To piękny wieczór. To był bardzo trudny mecz, jak się spodziewaliśmy, bo mierzyliśmy się z czołowym rywalem", powiedział Arteta.

"Pierwsze 10 minut było trochę nerwowe i musieliśmy się dostosować. Potem przejęliśmy inicjatywę i zaczęliśmy stwarzać sytuacje. To, jak rozpoczęliśmy drugą połowę, było niesamowite. Naprawdę podkręciliśmy tempo i byliśmy skuteczni w każdym elemencie. Musieliśmy być bardzo skrupulatni. Wielkie brawa dla moich zawodników, bo przeciwko takiej drużynie to nie jest łatwe".

Po serii zwycięstw różnicą jednej bramki, tym razem Arsenal zaprezentował się z rozmachem, podkreślając swój ogromny potencjał.

"W innych meczach potrzebowaliśmy bramek po zamieszaniach, ale dziś jakość naszego wykończenia była na najwyższym poziomie i to zrobiło różnicę", stwierdził Arteta.

Chwaląc wpływ brazylijskiego obrońcy Gabriela, który po raz pierwszy od kontuzji w listopadzie wyszedł w podstawowym składzie, Arteta dodał: "Widzieliśmy to dziś. Wrócił po sześciu tygodniach przerwy i świetnie poradził sobie z jednym z najlepszych napastników ligi, Ollie'em Watkinsem. Uważam, że był znakomity".

Arteta i Emery nie podali sobie ręki po ostatnim gwizdku. Trener Villi tłumaczył, że jego rodak był zbyt zajęty świętowaniem, by go zauważyć.

"Po meczu zawsze czekam, by uścisnąć dłoń drugiemu trenerowi, ale on był ze swoimi asystentami i nie mogłem na niego czekać. Oczywiście byłem tam, ale nie ma problemu. Poszedłem do swojej szatni", powiedział Emery.

Arteta bagatelizował całą sytuację, mówiąc: "Czasem tak bywa, więc dla mnie to nie jest żaden problem".

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen