"Nie ma ani jednej osoby, która miałaby negatywne słowo na temat Diogo Joty. Moi ludzie są w szoku". To właśnie powiedział portugalski trener José Mourinho w wywiadzie radiowym, dołączając do jednogłośnych kondolencji w Portugalii z powodu tragicznej śmierci Diogo Joty, napastnika Liverpoolu i reprezentacji Portugalii, w wypadku samochodowym w czwartek w Zamorze w Hiszpanii.
Mourinho skierował emocjonalne myśli do rodziny, która zmaga się z wielkim smutkiem: "W tej chwili myślisz o rodzicach, dzieciach, żonie i jest to bardzo wielki smutek. Dla nich i dla świata futbolu wydarzeń jest wiele, ale ostatecznie to oni dwaj odeszli i mieli przed sobą fantastyczną przyszłość. A Diogo jest tym, który reprezentuje wszystko, co lubię" - powiedział trener.
"On nie gonił za sławą, to sława poszła za nim, za wysiłek i pracę" - dodał. "To są tajemnice życia, które trudno nam zrozumieć".
Portugalski trener przywołał również pamięć o zawodniku Porto Rui Filipe, który zginął w wypadku samochodowym w 1994 roku, co pogrążyło drużynę w smutku. "W tamtym czasie Porto było mistrzem w czasie cierpienia i wielkiej jedności" - wspominał Mourinho. "Ludzie jednoczą się, by próbować cierpieć nie samotnie, ale jako grupa" - podsumował.