Wayne Rooney twierdzi, że Manchester United stracił swoją duszę i nie wierzy, że Ruben Amorim, będący pod presją, jest w stanie odmienić sytuację.
Amorim zdobył 34 punkty w 33 meczach Premier League jako menedżer, a po sobotniej porażce 1:3 z Brentford wciąż nie zdołał poprowadzić zespołu do dwóch kolejnych zwycięstw w lidze.
United w ubiegłej kampanii zaliczyło najgorszy sezon ligowy od 51 lat, kończąc rozgrywki na kompromitującym 15. miejscu w Premier League.
Latem klub wydał sporo pieniędzy na transfery, sprowadzając Matheusa Cunhę, Bryana Mbeumo i Benjamina Sesko, ale po ostatniej porażce zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli.
Rooney, najlepszy strzelec w historii United, przyznał, że idzie na mecze z przekonaniem, że drużyna przegra.
"Po prostu nie wiem, co się dzieje", powiedział 39-latek w swoim podcaście BBC.
"Sam próbowałem swoich sił jako menedżer i nie wyszło mi to najlepiej, więc rozumiem. Ruben Amorim jest w moim wieku, to wciąż młody menedżer i na pewno ma przed sobą wielką przyszłość, ale to, co dzieje się w Man Utd... to nie jest Man Utd. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że uda mu się to odmienić i że to zrobi. Ale... po tym, co widziałem, naprawdę nie mam w to wiary".
Rooney, który z United zdobył pięć tytułów mistrza Premier League i wygrał Ligę Mistrzów, powiedział, że nie poznaje tego klubu.
"Nie widzę walki u piłkarzy, nie widzę charakteru, nie widzę chęci zwycięstwa. Idę na mecz i... spodziewam się, że drużyna przegra albo może wywalczy punkt".
"Z klubu zniknęła dusza. Potrzebny jest nowy napęd, nowe życie. Potrzeba czegoś, co na nowo rozbudzi ten klub piłkarski. Co tu się dzieje? To nie jest tylko wina menedżera. Piłkarze nie zasługują, by nosić tę koszulkę i to boli".