Portugalczyk przegrał już osiem ze swoich 14 meczów ligowych, a United zajmują 15. miejsce w tabeli. Od sezonu 1973/74 United nie przegrali 12 z 25 meczów otwierających sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej i choć wydają się być wystarczająco daleko od czerwonej strefy, na Old Trafford nastroje są fatalne.
"To, co widzicie chłopaki i o czym dyskutujecie co tydzień, ja też widzę. Mam wiele problemów, moja praca jest tutaj bardzo, bardzo ciężka. Ale trzymam się swoich przekonań" - powiedział Amorim dla Sky Sports w pomeczowym wywiadzie w północnym Londynie.
"Rozwijasz się i uczysz wielu rzeczy. Musimy tylko stawić temu czoła i nie uciekać, takie jest moje odczucie. Dzisiejszy dzień będzie bolał, to ciężki ból przegrać tak wiele meczów, ale w ciągu tygodnia można coś zmienić".
Problemy piętrzą się przed Amorimem, który stracił kolejnego zawodnika w przygotowaniach do niedzielnego meczu. Klub potwierdził, że wszechstronny Amad Diallo, bodaj jedyny jasny punkt w tym sezonie, będzie musiał stawić czoła długiej przerwie w grze.
Skład wyjściowy United na mecz z Tottenhamem był ubogi w najwyższej jakości zawodników, takich jak Kobbie Mainoo i Manuel Ugarte, którzy również byli nieobecni w środku pola z powodu kontuzji. Na ławce rezerwowych zasiadło aż ośmiu graczy w wieku 19 lat lub młodszych. Spośród nich tylko Chido Obi wystąpił krótko, wchodząc w 90. minucie w miejsce zmęczonego Casemiro.

"Mamy młodych wychowanków i musimy z nimi pracować. Nie spodziewaliśmy się tylu kontuzji w jednym tygodniu. Takie rzeczy się zdarzają. Skupiamy się na następnym meczu" - powiedział.
Lontuzje i fakt, że United nie zdołali wzmocnić swojego składu w styczniowym okienku, mogą być wykorzystywane jako okoliczności łagodzące przy ocenie pracy Amorima. Ale obrońca Matthijs de Ligt powiedział, że nie może być żadnych wymówek.
"Wciąż mieliśmy wyjściową jedenastkę z zawodnikami pierwszej drużyny. To żadna wymówka. Nie jest miło, gdy tracisz pięciu zawodników w ciągu jednego tygodnia, ale to część piłki nożnej, część życia" - powiedział.
"Wierzę, że trzeba zasłużyć na szczęście. W tej chwili najwyraźniej na nie nie zasługujemy. Nie wierzę w fortunę pojawiającą się znikąd".