Seria meczów bez zwycięstwa sprawiła, że trener był sfrustrowany. Rozmowy ze sztabem i zarządem skłoniły go do pozostania.
Początek pracy Rubena Amorima w Manchesterze United był co najmniej rozczarowujący. W 40 meczach zanotował łącznie 15 zwycięstw, 10 remisów i 15 porażek, a drużyna marnieje w golnych okolicach tabeli, mimo że dotarła do finału Ligi Europy.
Ten trudny początek mógł mieć też inne konsekwencje. W poniedziałek ESPN ujawniło, że w styczniu, po serii ośmiu meczów, w których raz wygrał i poniósł porażkę z Brighton (1:3) na Old Trafford, były trener Sportingu rozważał nawet zatrzaśnięcie za sobą drzwi.
Dopiero rozmowa ze sztabem trenerskim i dyrektorami Manchesteru United, w której zapewniono go o pełnym wsparciu, skłoniła Amorima do zmiany zdania. Trener pozostał i może teraz wygrać europejskie trofeum, jeśli w środę pokona Tottenham w Bilbao.
Śledź finał Ligi Europy z Flashscore
