Morgan Rogers zdobył dwa znakomite gole dla Aston Villi, przedłużając serię zwycięstw drużyny do 10. W znacznie gorszym nastroju był trener Manchesteru United. Amorim musiał przeorganizować środek pola po tym, jak Bruno Fernandes został zmuszony do zejścia w przerwie.
"Uważam, że byliśmy lepszym zespołem. Mieliśmy pecha, nawet z kontuzją Bruno, ale w trakcie meczu, nawet bez niego, byliśmy lepsi" – powiedział Ruben Amorim. "Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę, o której jutro nikt nie będzie pamiętał, bo liczy się tylko wynik" – dodał.
40-letni portugalski szkoleniowiec wyjaśnił, że Bruno Fernandes najprawdopodobniej doznał urazu mięśniowego i na razie nie wiadomo, kiedy wróci do gry. Shea Lacey oraz Jack Fletcher - syn byłego piłkarza United, Darrena Fletchera - zadebiutowali w niedzielę na Villa Park. Sytuacja kadrowa przed ostatnimi dwoma meczami w 2025 roku jest trudna.
"Musimy przygotować wszystkich zawodników, których mamy, na następny mecz. Nie możemy szukać wymówek. Nikt nie będzie pamiętał o tych problemach, więc musimy sobie z nimi poradzić. To nas wzmocni" – powiedział zdeterminowany Ruben Amorim.
Obrońca Manchesteru United Diogo Dalot nie ukrywał jednak, że bez Bruno Fernandesa sytuacja jest trudna. "To bardzo istotne. Nie znamy jeszcze powagi urazu, ale skoro musiał zejść... wiemy, jak wytrzymały jest. Mamy nadzieję, że to nic poważnego i że wkrótce znów będzie do dyspozycji" – stwierdził.
"To moment, w którym pojawiają się szanse dla innych zawodników, by pokazali, że zasługują na miejsce w drużynie i więcej minut na boisku. Jesteśmy Manchesterem United i musimy znaleźć sposób, by wygrywać" – dodał Diogo Dalot.
