Mohamed Salah był jedną z głównych postaci fety z okazji 20. mistrzostwa Liverpoolu po zwycięstwie 5:1 nad Tottenhamem. Egipcjanin zdobył również bramkę w tym meczu, a jego gol przesunął go na piąte miejsce na liście historycznych strzelców Premier League ze 185 strzałami. Jednocześnie stał się najskuteczniejszym obcokrajowcem.
Salah przyznał, że ceni sobie ten tytuł jeszcze bardziej niż ten sprzed pięciu lat pod wodzą Jürgena Kloppa. "To jest o wiele lepsze, w 100 procentach. Bez Sadio Mané, bez Jürgena, bez Bobby'ego Firmino - tych wszyskich zawodników, z którymi wtedy świętowaliśmy. Teraz mamy inny zespół, innego trenera, a to czyni to jeszcze bardziej wyjątkowym" - powiedział.
Atmosfera na Anfield również odegrała dużą rolę i tym razem zawodnicy i kibice mogli się nią w pełni cieszyć. Poprzedni tytuł w 2020 roku był świętowany bez kibiców z powodu pandemii.
"To niesamowite wygrać przed naszymi fanami. Cieszę się, że mogliśmy tego doświadczyć tutaj. Nawet podczas środowego meczu Arsenalu z Crystal Palace mówiłem sobie, że nie chcę, aby to się wtedy rozstrzygnęło. Chciałem przeżyć to z kibicami na stadionie" - opisał Salah.
Napastnik, który strzelił 28 goli w 34 meczach ligowych w tym sezonie, pochwalił również trenera Slota. "Widzisz liczby. Holendrzy są dość surowi, ale Slot znacznie nam to ułatwił, od razu było jasne, czego od nas chce" - powiedział Salah.
Powiedział, że zmiana stylu gry również mu pomogła. "Nie muszę już tak bardzo bronić. Powiedziałem mu: jeśli pozwolisz mi więcej odpoczywać z tyłu, odwdzięczę ci się z przodu. A on posłuchał. Kiedy grasz w Premier League, trzeba bronić, ale ja mogę sprawić, że coś się wydarzy z przodu. Pokazuje to liczba moich asyst" - dodał.

