Kanonierzy byli niepokonani od dziewięciu spotkań, a ich poprzedni mecz w angielskiej ekstraklasie to kolejne londyńskie derby, w których okazali się zdecydowanie lepsi od sąsiadów, Tottenham Hotspur.
Arsenal niepokonany z Chelsea od 2021 roku
Z kolei The Blues nie przegrali trzech ostatnich meczów ligowych, a dodatkowo zebrali wiele pochwał za rozbicie Barcelony, w środowym starciu Ligi Mistrzów.
W ostatnich bezpośrednich pojedynkach Kanonierzy zdobyli 17 bramek, tracąc zaledwie sześć.

To spotkanie zapowiadało się na poważny sprawdzian dla Mikela Artety i jego zespołu, ponieważ Chelsea zdobyła na Stamford Bridge 10 punktów z możliwych 18 w tym sezonie.
Gospodarze wygrali pięć z sześciu domowych meczów w sezonie 2025/26, przegrywając tylko raz. Z kolei goście ponieśli jedyną porażkę w całych rozgrywkach na Anfield z Liverpoolem.
Arsenal może się także pochwalić najlepszą defensywą w lidze – w 12 meczach angielskiej ekstraklasy stracił tylko sześć bramek.
Bez Saliby i Gabriela w składzie Kanonierów
Ta linia obrony musiała sobie radzić bez Williama Saliby i Gabriela – po raz drugi w ostatnich 162 meczach ligowych.
Goście od początku pokazali, że przyjechali po zwycięstwo. Gdy Martin Zubimendi obejrzał żółtą kartkę już w piątej minucie, była to najwcześniej pokazana kartka zawodnikowi Arsenalu w Premier League od kwietnia 2017 roku, gdy Alex Oxlade-Chamberlain został ukarany w czwartej minucie meczu z Middlesbrough.

Marc Cucurella z Chelsea również szybko trafił do notesu sędziego – już po raz czwarty w ostatnich pięciu występach przeciwko Kanonierom.
Dopiero w 12. minucie padł pierwszy celny strzał – próbę Bukayo Saki obronił Robert Sanchez – była to jedyna taka sytuacja z udziałem Saki w tym meczu.
Żółte kartki sypały się jak z rękawa
Ostre starcie szybko przyniosło kolejną kartkę – tym razem dla Cristhiana Mosquery. To najwcześniejszy moment w meczu Premier League w 2025 roku, gdy sędzia pokazał już trzy kartki.
Piłkarze Chelsea przejęli inicjatywę, a Estevao oddał dwa z trzech strzałów The Blues w trzyminutowym fragmencie gry.
Brazylijczyk, który błyszczał w meczu z Barceloną, rozgrywał piąty mecz w Premier League w wyjściowym składzie. W wieku 18 lat i 220 dni został drugim najmłodszym piłkarzem Chelsea z takim dorobkiem – młodszy był tylko Jody Morris (18 lat, 115 dni).
O przewadze gospodarzy świadczył fakt, że Gabriel Martinelli, zwykle groźny w ataku Kanonierów, w pierwszych 30 minutach dotknął piłki zaledwie sześć razy.
Caicedo zasłużenie wyrzucony z boiska
Wkrótce potem Chelsea musiała grać w dziesiątkę – Moises Caicedo ostro zaatakował piłkę, trafiając korkami w Mikela Merino. Ekwadorczyk, który do tego momentu zanotował tylko jeden przechwyt i miał 22 kontakty z piłką – mniej niż wszyscy poza Estevao – nie miał powodów do protestów.
To już czwarta czerwona kartka dla Chelsea w 13 meczach ligowych tego sezonu – tylko o jedną mniej niż w całych rozgrywkach 2015/16. To kwestia, którą Enzo Maresca powinien rozważyć w dalszej części sezonu.
Włoch może jednak podkreślać, że jego zespół potrafi wykorzystać fizyczność w odpowiedni sposób – tylko Malo Gusto, Enzo Fernandez i Reece James stoczyli aż 42 pojedynki jeden na jednego, wygrywając większość z nich.
Tuż przed przerwą Martinelli wreszcie oddał groźny strzał, ale Robert Sanchez popisał się świetną interwencją, rzucając się w przeciwną stronę, a mimo to zdołał odbić piłkę.
Dla bramkarza, który ostatnio był mocno krytykowany, była to jedna z trzech udanych interwencji – tyle samo, co David Raya po drugiej stronie boiska.
Garnacho przechodzi do historii
Co ciekawe, strzał Martinellego był jednym z zaledwie dwóch uderzeń Arsenalu w pierwszej połowie – to najmniej w pierwszych 45 minutach meczu Premier League od października 2023 roku, również przeciwko Chelsea na Stamford Bridge.
Alejandro Garnacho pojawił się na boisku po przerwie i został najmłodszym południowoamerykańskim piłkarzem z 100 występami w Premier League (21 lat, 152 dni).
Nie będzie jednak chciał wracać pamięcią do swojego występu – miał tylko jeden kontakt z piłką w polu karnym Arsenalu, co trudno uznać za dobry wynik, mimo 100% celności podań (10 prób).
Już dwie minuty po wznowieniu gry Trevoh Chalobah najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego i skierował piłkę do siatki, wywołując euforię wśród kibiców na Stamford Bridge.
Obrońca rozgrywał znakomite zawody – wygrywał większość pojedynków, czterokrotnie odbierał piłkę, sześć razy wybijał ją z własnego pola karnego i nie przegrał żadnego pojedynku wślizgiem.
Trzeba oddać Arsenalowi, że konsekwentnie szukał słabych punktów rywala. Declan Rice (93,1%), Zubimendi (88,5%) i Eberechi Eze (88,9%) kontrolowali środek pola.
Merino znów trafia głową przeciwko Chelsea
Tuż przed upływem godziny gry Saka uwolnił się spod opieki Cucurelli i idealnie dośrodkował, a niepilnowany Merino mocnym strzałem głową zdobył bramkę – to był jeden z czterech kontaktów Hiszpana z piłką w polu karnym Chelsea, co dało mu drugi wynik w tym meczu.
Tylko The Blues mogą pochwalić się podobnym dorobkiem ośmiu bramek zdobytych głową w tym sezonie, a Merino po raz drugi z rzędu pokonał Chelsea właśnie w ten sposób.
Wśród wszystkich zawodników niebędących obrońcami, którzy mają na koncie co najmniej 10 goli w historii rozgrywek, tylko James Scowcroft (71% – 10/14) może pochwalić się wyższym odsetkiem bramek zdobytych głową niż hiszpański pomocnik.
Mimo że Arsenal miał aż 70% posiadania piłki, gospodarze z czasem zaczęli coraz śmielej atakować – blisko zdobycia gola byli Liam Delap, Pedro Neto i Wesley Fofana.

Reece James wygrał najwięcej pojedynków (dziewięć) spośród wszystkich zawodników na boisku, co zapewne tłumaczy, dlaczego Arsenal oddał najmniej strzałów w meczu Premier League od września 2024 roku z Manchesterem City.
Ostatecznie zdobyty przez oba zespoły punkt z pewnością zostanie uznany za sukces, a nie stratę dwóch oczek.

