Manchester City - Chelsea 3:1
Gospodarze przystąpili do meczu z jasnym celem zwycięstwa i podbudowania się ostatnią ligową wygraną 6:0 z Ipswich. Ale ambitna Chelsea przygotowała inny scenariusz, ponieważ debiutujący obrońca Khusanov popełnił błąd w trzeciej minucie.
Jego podanie głową było zbyt słabe dla bramkarza i trafiło do Nicolasa Jacksona, który zagrał piłkę przed pustą siatkę do Noniego Madueke, który nie miał problemów z otwarciem wyniku. Kilka minut później mogło być gorzej dla City, ale kontratak na otwartą obronę został źle rozegrany przez graczy Chelsea, na czele z Colem Palmerem.
Obywatele mieli szansę na wyrównanie po 10 minutach, jednak Phil Foden trafił tylko w słupek. Gdy w 34. minucie gospodarze umieścili piłkę w siatce za sprawą innego debiutanta, Omara Marmousha, sędzia zagwizdał pozycję spaloną.
W 42. minucie gospodarze popisali się świetnym zagraniem za linię obrony Matheusa Nunesa, którego próba została sparowana przez bramkarza Roberta Sancheza, ale tylko do nadbiegającego Joshko Guardioli. Chorwatowi pozostało jedynie trafić do zupełnie pustej siatki.
W drugiej połowie długo trzeba było czekać na większą okazję, choć obie drużyny starały się grać ofensywnie. Dopiero w 67. minucie Marmoush ponownie dał o sobie znać, ale jego strzał minął bramkę Sancheza.
City nie musiało jednak żałować tej szansy, gdy dogranie Edersona zostało odebrane przez Haalanda, który następnie wykorzystał błąd Sancheza i oddał strzał lobem, trafiając do pustej bramki.
Chelsea próbowała wyrównać wynik po straconym golu, ale to drużyna Pepa Guardioli miała ostatnie słowo. Haaland powstrzymał szarżę w środku pola i posłał piłkę do Fodena, który nie zawahał się, pozwalając gospodarzom świętować bardzo ważne trzy punkty.
Kolejny trudny test czeka ich za tydzień, kiedy zagrają u siebie z Club Brugge w Lidze Mistrzów, a następnie 2 lutego zmierzą się z Arsenalem. Dzień później Chelsea podejmie u siebie West Ham.