Liverpool przegrał sześć z ostatnich siedmiu meczów ligowych, spadając do dolnej połowy tabeli. Sytuacja ta sprawia, że Slot znalazł się pod presją, zwłaszcza po rekordowych wydatkach klubu na transfery, które wyniosły prawie 450 milionów funtów.
"Zdecydowanie zawodzimy go, ale zawiedliśmy też samych siebie" - powiedział Van Dijk. "Najpierw patrzysz na siebie, a potem pomagasz innym, wyciągasz kolegów z tego bałaganu, bo obecnie to jest bałagan – to po prostu fakt. Jako mistrzowie nie możemy być w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy teraz. Co z tym zrobimy? Spróbujemy to odwrócić i takie nastawienie powinien mieć każdy".
Żaden z letnich, drogich transferów Liverpoolu nie wniósł jeszcze pozytywnego wkładu.
Alexander Isak, który kosztował rekordowe w Wielkiej Brytanii 125 milionów funtów, wciąż nie zdobył gola w lidze dla The Reds i w meczu z Forest przez 68 minut był cieniem zawodnika, jakim był w Newcastle.
Jednak wielu piłkarzy, którzy w poprzednim sezonie sięgali po tytuł, również prezentuje słabszą formę. Partner Van Dijka ze środka obrony, Ibrahima Konate, został przez Slota zmieniony już na początku spotkania po kolejnym słabym występie.
"Chcę, żeby każdy brał odpowiedzialność na boisku. Musimy to robić, by wzajemnie się motywować i podnosić swój poziom" - dodał Van Dijk. "Przeszliśmy przez to razem, wygraliśmy ligę i każdy był tego częścią, wszyscy się cieszyli. Gdy przychodzi trudny moment, trzeba trzymać się razem i nie szukać winnych".
"Trzeba być twardym, stawić czoła trudnościom i próbować ponownie, raz za razem. Jeśli ktoś chce się poddać, to według mnie nie jest to miejsce dla niego, bo ten klub przez lata przechodził przez wiele przeciwności i zawsze wychodził z nich obronną ręką".
Forma Liverpoolu w Lidze Mistrzów jest znacznie lepsza – trzy zwycięstwa w czterech meczach.
Powrót do rywalizacji w Europie może przynieść Slotowi i jego drużynie trochę wytchnienia, gdy w środę PSV Eindhoven zagra na stadionie Anfield w kolejnym meczu Liverpoolu.
