Fani Wolves mieli podstawy wierzyć, że dojdzie do przełamania złej passy. The Old Gold rozpoczeli mecz znakomicie, obejmując prowadzenie już w ósmej minucie. Fer Lopez zagrał do Ladislava Krejciego, który w debiucie na stadionie Molineux pokonał Karla Darlowa precyzyjnym strzałem.
Jednak od tego momentu wszystko zaczęło się sypać, bo Leeds zdobyło trzy bramki w ciągu zaledwie kwadransa przed przerwą. Dominic Calvert-Lewin zaliczył swoją pierwszą bramkę dla The Whites, pokonując Jose Sa po dośrodkowaniu od Jaydena Bogle'a.
Krejci chwilę później stał się antybohaterem, faulując Calvert-Lewina tuż przed polem karnym, a Anton Stach pięknie wykorzystał rzut wolny, posyłając piłkę w okienko.
Kolejny nowy zawodnik, Noah Okafor, także wpisał się na listę strzelców, trafiając w dolny róg bramki po tym, jak Stach odebrał piłkę wysoko i spokojnie go obsłużył.
Wolves dokonali trzech zmian w przerwie, próbując odmienić losy spotkania, a jeden z rezerwowych, Marshall Munetsi, był bliski zdobycia bramki kontaktowej dla gospodarzy. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym Munetsi oddał strzał głową, ale Darlow kapitalnie wybił piłkę nad poprzeczkę.
Chwilę później Munetsi miał kolejną okazję, przyjął piłkę na klatkę i uderzył z woleja, lecz Darlow znów był na posterunku. Z kolei Sean Longstaff mógł zostać czwartym nowym strzelcem Leeds, gdy uderzał na bramkę, ale Sa pewnie interweniował.
Gospodarze w końcówce byli najbliżej zdobycia gola, ale ostatecznie znów zabrakło im skuteczności. Wygrali tylko raz w sześciu ostatnich bezpośrednich spotkaniach, a w tym sezonie wciąż mają zero na koncie. Leeds przed dzisiejszym triumfem miało na koncie tylko jedną bramkę, więc pierwsze ligowe zwycięstwo od inauguracji sezonu cieszy szczególnie.
