Więcej

Zawodnicy Southampton sprezentowali Liverpoolowi trzy gole i podarowali gościom wygraną

Zawodnicy Southampton sprezentowali Liverpoolowi trzy gole i podarowali gościom wygraną
Zawodnicy Southampton sprezentowali Liverpoolowi trzy gole i podarowali gościom wygranąJUSTIN TALLIS/AFP
Liverpool nie miał dzisiaj łatwo w wyjazdowym meczu z ostatnim w tabeli Southampton, ale gracze Świętych obdarowywali dzisiaj prezentami już na miesiąc przed Wigilią Bożego Narodzenia i dzięki temu The Reds wygrali zacięty mecz 3:2.

Od samego początku Liverpool starał się przejąć kontrolę nad spotkaniem i sprawdzał defensywę gospodarzy, a przypomnijmy, że ta grała dzisiaj bez kontuzjowanych Jana Bednarka i Aarona Ramsdale'a. Mecz ten pokazał zwłaszcza jak ważny jest właśnie angielski bramkarz dla beniaminka, ponieważ Alex McCarthy ma za sobą koszmarne spotkanie. 

W pierwszym kwadransie radził on sobie jednak z kolejnymi próbami z dystansu graczy The Reds, a sprawdzali go Dominik Szoboszlai czy Cody Gakpo, a nawet z bliższej odległości Mohamed Salah. Sytuacja zmieniła się jednak po pół godzinie gry. 

Southampton pod wodzą Russella Martina igra z ogniem, ponieważ ma styl gry polegający na wyprowadzaniu piłki od bramkarza i wymianie mnóstwa podań. Już z Bednarkiem i Ramsdalem w składzie są z tym problemy, ale pod ich nieobecność były jeszcze większe. W 31. minucie McCarthy podał bowiem do ustawionego na szesnastym metrze Szoboszlaia, a Węgier technicznym uderzeniem lewą nogą spokojnie trafił do siatki i wyprowadził gości na prowadzenie. 

Jeszcze przed przerwą Southampton postanowiło się jednak odgryzać. Najpierw stał Flynna Downesa obronił Caoimhin Kelleher, który wciąż zastępuje między słupkami kontuzjowanego Alissona, ale kilka minut później musiał już skapitulować, choć robił co mógł. Równo na szesnastym metrze Andrew Robertson sfaulował Tylera Diblinga, a sędzia wskazał na wapno. Sytuacja była długo analizowana przez VAR, bo nie było pewności czy wydarzenie miało miejsce w polu karnym, ale Świętym sprzyjało szczęście i decyzja została utrzymana. 

Do piłki podszedł Adam Armstrong, ale jego słabą próbę wybronił Kelleher. Irlandczyk nie był już jednak w stanie powtórzyć tak udanej interwencji przy dobitce, a Armstrong mógł odetchnąć z ulgą, doprowadzając do remisu do przerwy. 1

Statystyki meczu Southampton - Liverpool
Statystyki meczu Southampton - LiverpoolOpta by StatsPerform

Liverpool na drugą połowę wyszedł lekko nieobecny. W zawodnikach The Reds nie było widać pewności, że są w stanie wywieźć trzy punkty z boiska najsłabszej drużyny w lidze. Wrażenie to tylko pogłębiło się w 56. minucie.

Goście mieli rzut rożny, przy którym pomylił się McCarthy, ale ostatecznie złapał piłkę i zaczął kontratak. Ułamek sekundy później piłkę na prawym skrzydle dostał Dibling, który niespodziewanie świetnie utrzymał się przy piłce mimo presji rywali i wypuścił w bój Armstronga. Ten wbiegając w pole karne wyrzucił się za bardzo na lewo, ale trójka wracających obrońców Liverpoolu poszła za nim, zapominając o innych zawodnikach, więc napastnik Świętych znalazł w polu karnym niekrytego Mateusa Fernandesa, który pokonał bramkarza Liverpoolu. St. Mary's Stadium wyskoczyło w górę po kapitalnej akcji na 2:1!

Niestety niecałe dziesięć minut później wróciły stare demony i fatalne błędy w defensywie z McCarthym na czele. Ryan Gravenberch popisał się pięknym podaniem na wolne pole do Salaha, a Egipcjanin sam był w szoku, że w momencie kontaktu z piłką zdążył minąć już bramkarza rywali... McCarthy zupełnie źle obliczył lot piłki i praktycznie sam się wykluczył z akcji, wychodząc na grzyby z własnego pola bramkowego. Egipcjanin nawet nie musiał drugi raz dotykać piłki, bo po jego przyjęciu ta sama wturlała się do siatki. 

Od tego momentu The Reds poczuli krew i ruszyli do ataku wiedząc, że po prostu trzeba pokonać tak słabo dysponowanego dziś w defensywie rywala. Aż wreszcie w 82. minucie po raz kolejny dostali prezent od zawodników Southampton. Salah wrzucał piłkę w pole karne, a tam w stosunkowo niegroźnej sytuacji ewidentnie ręką zagrał Yukinari Sugawara, który dopiero co wszedł na plac gry. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a Egipcjanin ustalił wynik na 3:2, kompletując dublet. 

Tym samym Liverpool odskakuje w tabeli Premier League i ma już 31 punktów, czyli o dziewięć więcej niż drugi Manchester City. A sami sobie winni piłkarze Southampton po 12 kolejkach wciąż mają w dorobku tylko cztery oczka. 

Czołówka tabeli Premier League
Czołówka tabeli Premier LeagueFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen