Po pierwsze, madrycki klub zażądał zmiany obsady sędziowskiej. Wobec odrzucenia tej prośby przez RFEF, Real Madryt poszedł o krok dalej. Nie weźmie udziału w żadnym oficjalnym wydarzeniu przed meczem. Odwołano więc konferencję prasową, otwarty trening i sesję zdjęciową.
W odwołanej konferencji mieli uczestniczyć wspólnie Carlo Ancelotti i Luka Modrić. Częściowo otwarty trening miał być pierwszym w pełni przeprowadzonym na stadionie La Cartuja w Sewilli.
Telewizja Realu Madryt
Real Madryt nie potwierdził oficjalnie, że pojawi się w sobotnim finale Copa del Rey. Jednocześnie nic nie wskazuje, by miało dojść do bojkotu, biorąc pod uwagę, że co najmniej 30 tys. fanów Realu Madryt pojedzie do Sewilli na wyprzedany finał Copa.
Oficjalny kanał klubu udzielił wyjaśnień na temat środka podjętego przez klub."Powaga wydarzeń, które miały miejsce na konferencji prasowej zespołu sędziowskiego przed finałem Pucharu, spowodowała, że Real Madryt nie będzie uczestniczył w żadnych oficjalnych wydarzeniach federacji".
Wypowiedzi kością niezgody
Oto słowa Gonzáleza Fuertesa (wyznaczonego jako sędzia VAR), które zdenerwowały Real Madryt. "Zamierzam porozmawiać o tych filmach (publikowanych przez Real - przyp. red.).... Bardziej niż to, co zostało powiedziane, chodzi o konsekwencje tego, co zostało powiedziane. Widzimy anonimowych ludzi na portalach społecznościowych, którzy obrażają i grożą bez żadnej kontroli. Osoby odpowiedzialne za oficjalne sieci klubowe nieustannie atakują nasz kolektyw. Działania zawodników i komunikaty, które rodzą przekonanie, że nie jesteśmy uczciwi w naszych decyzjach. Konsekwencje są takie, że kiedy mówisz o kradzieży i przekleństwach, frustracja, którą generujesz u fanów, jest opłacana przez chłopaka czy dziewczynę, którzy podnoszą gwizdek i muszą gwizdać mecz. To konsekwencja celowania w czyjąś głowę. Powrót do zdrowszego futbolu jest dobry i zdrowy dla wszystkich".