Pierwszy mecz między tymi zespołami miał miejsce tydzień temu w Kostaryce i zakończył się wynikiem 0:0. Real Salt Lake był zdecydowanym faworytem tego rewanżowego pojedynku.
Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, bo gospodarze wyszli na prowadzenie w 26. minucie. Dominik Marczuk zagrał piłkę z prawej strony boiska w pole karne, a tam bez przyjęcia uderzył Forster Ajago i wyprowadził Real na prowadzenie.
Do przerwy goście nie oddali żadnego strzału w obręb bramki, gospodarze prowadzili 1:0, tworzyli kolejne sytuacje i wydawało się, że kolejne trafienia to kwestia czasu.
Nic bardziej mylnego. Wprawdzie goście nie ruszyli do szaleńczych ataków, ale byli zdecydowanie skuteczniejsi pod bramką rywali. W 62. minucie Marczuk miał swoją dobrą szansę na podwyższenie prowadzenia, ale przegrał walkę z bramkarzem gości.
Polak zszedł z murawy w 69. minucie i kilkadziesiąt sekund później było 1:1, bo do siatki w dobrej sytuacji trafił Elias Aguilar, czym zszokował fanów gospodarzy.
Prawdziwego szoku doznali jednak w samej końcówce doliczonego czasu gry, kiedy Randy Vega wykorzystał rzut karny, który sensacyjnie wyeliminował Real Salt Lake z Pucharu Mistrzów CONCACAF. Herediano przez cały mecz oddało zaledwie sześć strzałów, z czego trzy celne, natomiast gospodarze średnio co trzy minuty oddawali jedno uderzenie, ale tylko sześć z nich zmierzało w światło bramki.