Arminia w drodze do pierwszego w historii klubu finału wyeliminowała aż czterech przedstawicieli Bundesligi: Union Berlin, SC Freiburg, Werder Brema i w półfinale broniący trofeum Bayer Levekusen, z którym wygrała na własnym stadionie 2:1.
Finansowe nagrody z sukcesu w DFB Pokal przekroczą na pewno 10 mln euro, bo każdy z finalistów może liczyć też na 45 procent zysków ze sprzedaży biletów na decydujące spotkanie, a trybuny Stadionu Olimpijskiego pomieszczą 74 tys. widzów.
Znaczne dochody nie wpłyną jednak na postępowanie działaczy Arminii, którzy nie zamierzają szastać pieniędzmi.
"Ciąży na nas wiele zobowiązań z przeszłości, m.in. dotyczących rozliczeń transferowych. To, co zarobiliśmy w Pucharze Niemiec jest dla nas jak powiew świeżego powietrza, ale na pewno nie będzie żadnych szaleństw" - przyznał dyrektor sportowy klubu z Bielefeld Michael Mutzel.
Jak dodał, dzięki temu sukcesowi klub "mocniej stanie na nogi" i będzie "zdrowszy". "Mam nadzieję, że wiele kłopotów uda się odsunąć na bok" - dodał.
Jeśli Arminia wygra finał, w którym jej rywalem będzie VfB Stuttgart albo RB Lipsk, zagra w fazie zasadniczej Ligi Europy.
"Będzie to oznaczać tylko większą elastyczność finansową" - tonował nastroje Mutzel.
Poprzednim trzecioligowcem w finale był w 2001 roku Union Berlin.