AC Milan - Empoli 3:0
Podopieczni Paulo Fonseci doskonale rozpoczęli spotkanie, gdyż w 19. minucie bramkę zdobył Álvaro Morata. Najpierw Hiszpan znalazł się na wolnej pozycji w szesnastce, ale jego próba była niecelna. Kilka minut później zrehabilitował się jednak za ten błąd, gdy strzał Rafaela Leão odbił się od obrońców i trafił do niego, a hiszpański napastnik nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki.
Empoli próbowało włączyć się do gry w pierwszej połowie, ale zamiast tego gospodarze podwoili swoje prowadzenie. Goście nie zdołali zatrzymać dośrodkowania, a piłka trafiła do szybkiego Reijndersa, który jeszcze przed przerwą podwyższył prowadzenie gospodarzy.
Roberto D'Aversa dokonał dwóch zmian po przerwie i goście stworzyli sobie pierwszą prawdziwą szansę w 54. minucie. Youssef Maleh oddał strzał na bramkę, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Rossoneri szybko odzyskali kontrolę i w 69. minucie dołożyli trzeciego gola.
Szybka kontra po ataku Empoli zakończyła się biegiem Reijndersa od linii połowy boiska do krawędzi pola karnego, a Holender sam z łatwością wykończył akcję. Fonseca wykorzystał komfortowe prowadzenie do wycofania kilku zawodników przed przyszłotygodniowym pojedynkiem pucharowym w środku tygodnia.
Choć Azzurri starali się wpłynąć na przebieg meczu, przez całe 90 minut nie oddali celnego strzału. Wynik ten oznacza pierwszą ligową wygraną Rossoneri u siebie od trzech spotkań, podczas gdy Empoli wygrało zaledwie jeden mecz na pięć, pozostając w środku tabeli.
Bologna - Venezia 3:0
Po przegraniu dwóch ostatnich spotkań, Bologna przystąpiła do meczu z nadzieją na powrót na zwycięską ścieżkę w starciu z zagrożonymi spadkiem rywalami. Gospodarze od samego początku ruszyli do ataku - Remo Freuler zmusił Filipa Stankovicia do interwencji, a Ndoye oddał niegroźny strzał. Chwilę później szwajcarski napastnik miał szansę na zdobycie bramki z rzutu karnego po tym, jak został powalony na murawę przez Ridgeciano Hapsa.
Ndoye zachował opanowanie pod presją i posłał Stankovicia w złą stronę, zdobywając swojego pierwszego gola w sezonie. Bologna, podbudowana golem otwarcia, zagroziła za sprawą Juana Mirandy, którego ambitny strzał z dystansu został zatrzymany przez Stankovicia. Nawet przerwa nie była w stanie zatrzymać tempa gospodarzy, którzy nadal parli do przodu i starali się zapewnić sobie przewagę dwóch bramek.
Jesper Karlsson zmarnował świetną okazję i strzelił prosto w bramkarza po podaniu od Jensa Odgaarda. Na szczęście dla Bologny to spudłowanie nie okazało się kluczowe, gdyż dołożyli oni drugiego gola z kolejnego rzutu karnego. Sędzia został odesłany do monitora, aby potwierdzić, że Jay Idzes faulował Thijsa Dallingę, co dało Riccardo Orsoliniemu szansę na podwyższenie prowadzenia gospodarzy.
Orsolini szybko dodał asystę do swojej imponującej zmiany, gdy podał piłkę w poprzek pola karnego bezpośrednio do Ndoye, który zamienił tę okazję na swoją drugą bramkę tego wieczoru. W 71. minucie Szwajcar skompletował piątą ligową wygraną Bologny w tym sezonie, co daje im ósme miejsce, cztery punkty za czołową szóstką. Goście pozostają na dnie tabeli po czwartej porażce z rzędu. Całe spotkanie w bramce gospodarzy rozegrał Łukasz Skorupski, z kolei Kacper Urbański wszedł na boisko w 83. minucie.