Świadomi bardzo dobrych otwarć meczu przez Inter, piłkarze Cagliari weszli na boisko na San Siro z zablokowanymi flankami i tylko Piccolim jako napastnikiem, nastawieni na pojedyncze rajdy do przodu. W ósmej minucie piękna piłka od Dimarco dotarła do Lautaro, który znalazł się w dobrej, ale odchylonej pozycji i uchwycił tylko zewnętrzną stronę siatki.
Sprawdź szczegóły meczu Inter - Cagliari

Jednak to Arnautović był w odpowiednim miejscu, zbierając wysoką piłkę zabłąkaną w polu karnym w 13. minucie i odbijając ją lewą nogą, aby przełamać opór Caprile. Przed upływem pół godziny nastąpiły po sobie dwie ważne akcje o różnych rezultatach: najpierw Piccoli ruszył sprintem w kierunku bramki Sommera, ale strzelił w niego lewą nogą. Minutę później górna piłka od Arnautovicia trafiła do Lautaro, którego wspaniałe uderzenie pokonało Caprile i utorowało drogę do sukcesu Nerazzurrim.
W miarę upływu minut pewność siebie rosła w głowie Arnautovicia. Austriak konsekwentnie i czysto prowadził drużynę naprzód. A po kolejnej z jego kreacji z prawej strony nadszedł cross, po którym Lautaro uderzał nieskutecznie, czym i tak rozpalił już podekscytowane San Siro. Mając niemal całkowitą kontrolę, drużyna gospodarzy zakończyła pierwszą połowę z uśmiechem. Ale na początku drugiej połowy zostali zaalarmowani bramką Roberto Piccoliego, który po dośrodkowaniu Augello uderzył głową w prawy górny róg bramki Sommera. Golkiper po bramce przeklinał swoich obrońców, którzy byli zdecydowanie zbyt miękcy.
Krótko mówiąc, mecz okazał się daleki od zakończenia. Zostało to potwierdzone niedługo później przez strzał z dystansu Miny, na który Sommer musiał uważać. W 55. minucie, po miękkim lobie od Barelli, Dimarco testował Caprile z woleja. A po kolejnym rzucie rożnym to ten sam lewoskrzydłowy wyznaczył trajektorię, po której Bisseck przeciął lot głową i przypieczętował 3:1. Werwa gości została zgaszona przez Nerazzurrich, którzy zostali jednak ponownie uratowani przez swojego bramkarza przed golem kontaktowym, który świetnie interweniował pod poprzeczką po strzale Zortei.
Gorzkim akcentem ostatniej półgodziny dla Inzaghiego była kontuzja mięśniowa Nicoli ZalewskiegoNicoli ZalewskiegoNicoli Zalewskiego, który ustąpił miejsca Bastoniemu. W ostatnich minutach wyspiarze szukali przełomu, czego przykładem była szansa Piccoliego z lewej nogi, któremu w porę przeszkodził De Vrij, asekurując Sommera. W 82. minucie Bisseck był bliski podwojenia własnego dorobku dzięki kolejnej główce z rzutu rożnego, tym razem od Calhanoglu. Było to ostatnie prawdziwe tchnienie dość żywego meczu, w którym rotacja ustawiona przez trenera Nerazzurrich okazała się skuteczna, a Arnautović był się decydujący, mimo że grał w sumie mniej niż godzinę.
Po tym odświeżającym zwycięstwie Nerazzurri odzyskali błysk, którego ostatnio brakowało. To najlepszy możliwy sygnał przed zaplanowanym na środę rewanżem ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Bayernem. Drużyna, która ponownie ma sześć punktów przewagi nad Napoli, jest solidna i obrała właściwą drogę do finału sezonu, w którym może wciąż rywalizować na trzech frontach.
