Vasco nie zdobyło sześciu bramek w meczu ligi brazylijskiej od 2008 roku, kiedy to pokonali Atlético-MG 6:1. Jest to również największa wygrana w historii klubu we wszystkich rozgrywkach. Po raz pierwszy w erze Brasileirão, Vasco pokonało Santos dwukrotnie w jednym sezonie.
Sprawdź szczegóły meczu Santos - Vasco

Coutinho błyszczy, a Neymar płacze
Neymar był praktycznie bezwładną postacią w meczu, zwłaszcza po kompletnym zgaśnięciu Santosu w końcowej fazie - kiedy padło pięć z sześciu bramek Vasco. W końcówce meczu Neymar rozpłakał się i musiał być wspierany przez trenera rywali Fernando Diniza.
Po drugiej stronie Coutinho błyszczał jak nigdy w tegorocznym Brasileirão. Przed niedzielnym meczem zawodnik numer 10 strzelił sześć razy, ale żadna z tych bramek nie padła w Serie A.
Kontrasty na wielkim Morumbi
Santos doświadczył jednej z największych kompromitacji w ostatnim czasie. Należy pamiętać, że w tym roku klub powrócił do elity brazylijskiego futbolu po niedawnym spadku. Trener Cleber Xavier był mocno krytykowany przez obecnych na Morumbis. Część stadionu domagała się nawet powrotu Argentyńczyka Jorge Sampaoliego.
Główne grupy kibiców Peixe nie oglądały nawet ostatniej połowy, stojąc plecami do boiska. Był to cichy protest, ale uderzający i dający prawdziwy posmak napiętej atmosfery w klubie.
Dla Vasco było to niezapomniane popołudnie. Drużyna Carioca wyszła na boisko bez Vegettiego, swojego najlepszego strzelca w tym roku z 22 bramkami. Argentyńczyka jednak nie brakowało, przynajmniej dziś. Gigante da Colina przejęli kontrolę nad meczem i pochłonęli Santos w historycznym spotkaniu.
