Obecna umowa serbskiego napastnika wygasa wraz z końcem obecnego sezonu. Choć Juventusowi zależy na tym, by nie stracić jednego ze swoich najcenniejszych nabytków za darmo, sytuacja pozostaje skomplikowana.
Władze klubu uważają przedłużenie kontraktu za możliwe, jednak rozbieżność między żądaniami Vlahovicia a planami finansowymi Juventusu pozostaje znaczna.
Na razie rozmowy są bardziej deklaracją intencji niż konkretnymi negocjacjami. Idea Juventusu jest jasna: chcą chronić swoją inwestycję i zapewnić, że Vlahović nie odejdzie za darmo.
Poważne negocjacje mogą rozpocząć się przed końcem tego roku kalendarzowego, z możliwością osiągnięcia porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu do 2027 roku. Liczby oznaczają jednak, że nie jest to prosty proces.

W poprzednich próbach Juventus miał trudności z dopasowaniem warunków osobistych wymaganych przez Vlahovicia. 25-letni napastnik zarabia obecnie około 12 milionów euro za sezon, co już odstraszyło kilka klubów pytających o niego. Latem jego nazwisko przewijało się w całej Europie i był mocno łączony z klubami Premier League.
Dwie główne przeszkody stanęły na drodze do zawarcia umowy: jego wysoka pensja i jego osobista preferencja, aby kontrolować swoje następne miejsce docelowe, odchodząc jako wolny agent w 2026 roku.
Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ po wygaśnięciu kontraktu Vlahović mógłby otworzyć szerszy wachlarz możliwości. Kluby mogłyby zainwestować więcej w premie za podpisanie kontraktu lub zaoferować wyższe wynagrodzenie zamiast płacić Juventusowi opłatę transferową.
Jest to coraz bardziej powszechna strategia wśród elitarnych zawodników. Na razie Juventus ma nadzieję, że jego znaczenie na boisku przekona go do ponownego rozważenia swojej pozycji.
Gol w weekend - dodany do tego zdobytego w pierwszym meczu sezonu z Parmą - jasno pokazał, dlaczego klub nadal jest zdeterminowany, by na niego stawiać i dlaczego inne drużyny będą uważnie monitorować jego sytuację.
