Dla Atalanty był to nowy początek – klub rozstał się z dotychczasowym trenerem Ivanem Juriciem podczas przerwy reprezentacyjnej po bardzo słabym starcie sezonu. Jednak już pierwsza połowa szybko odebrała przyjezdnym kibicom resztki optymizmu.
Sprawdź szczegóły meczu Napoli - Atalanta
Po wyrównanym początku spotkania David Neres otworzył wynik meczu w 17. minucie, popisując się skutecznym strzałem z bliska i dając sygnał do ataku gospodarzom. Odpowiedź La Dei ograniczyła się do niecelnych prób z dystansu. Mimo większego posiadania piłki, Atalanta nie potrafiła stworzyć klarownych okazji przed przerwą.
W 38. minucie Neres podwoił swój dorobek tego wieczoru, wykorzystując podanie od Scotta McTominaya i precyzyjnie posyłając piłkę obok zasięgu Marco Carnesecchiego. Był to dopiero drugi celny strzał Napoli, a już przy trzecim, tuż przed przerwą, padła kolejna bramka. Duża w tym zasługa Giovanniego Di Lorenzo, który wycofał piłkę i dośrodkował lewą nogą na dalszy słupek, gdzie Noa Lang zamknął akcję celną główką.
Po przerwie Atalanta zdołała przetrwać początkowy napór Napoli i dała sobie szansę na powrót do gry dzięki świetnemu wolejowi Gianluki Scamacci w 52. minucie. Nagle to La Dea przejęła inicjatywę, dwukrotnie grożąc bramce gospodarzy w krótkim odstępie czasu.
Najpierw Charles De Ketelaere minimalnie przestrzelił po mocnym uderzeniu, a chwilę później Vanja Milinković-Savić z trudem odbił płaski strzał rezerwowego Scamacci. Po przerwie wszedł Nicola Zalewski, ale poza udanym dryblingiem i niecelnym strzałem nie zdołał zapisać się mocniej w meczu.
Na szczęście dla miejscowych, Napoli szybko opanowało sytuację, a potrójna zmiana pozwoliła spokojnie dowieźć zwycięstwo do końca i zgarnąć komplet punktów.
Dzięki temu aktualny mistrz wraca na szczyt tabeli, przynajmniej tymczasowo. Napoli pozostaje niepokonane na własnym stadionie w Serie A już od 17 spotkań – to jedyna drużyna wśród pięciu najsilniejszych lig Europy, która w 2025 roku nie przegrała jeszcze u siebie meczu ligowego.
Tymczasem Atalanta, zajmująca miejsce w środku tabeli, nie wygrała już od ośmiu ligowych spotkań (5 remisów, 3 porażki) – to najdłuższa taka seria bez zwycięstwa od sezonu 2015/16, gdy nie potrafiła wygrać w 14 kolejnych meczach.

