Minęły prawie trzy dekady, odkąd 16-letni wówczas Rumun wszedł na boisko CSM Reșița, jednej z mniej znanych drużyn. Ale historia, która zaczęła się gdzieś daleko od piłkarskiej śmietanki, miała się szybko rozwinąć i przeplatać zarówno słynne, jak i dramatyczne momenty.
W najnowszym rozdziale swojej kariery Cristian Chivu stanął przed pierwszym dużym wyzwaniem w roli trenera. Nie tylko zadebiutował bezpośrednio we włoskiej ekstraklasie na tym stanowisku, co samo w sobie może być punktem zwrotnym w karierze każdego trenera, ale także po raz pierwszy poprowadził drużynę seniorów.
Menedżer na przyszłość Parmy
Parma powróciła do Serie A latem 2024 roku, ale już teraz grozi jej spadek na drugi poziom rozgrywkowy. Klub, który niegdyś był jednym z najlepszych w historii futbolu, został już trzykrotnie zdegradowany w tym stuleciu, przez co wielu obawia się, że jego obecna kadencja wśród elity nie potrwa długo.
Kibice mieli nadzieję, że drużyna wejdzie w nową pozytywną erę pod wodzą trenera Fabio Pecchio, z którym zespół wywalczył awans w poprzednim sezonie, ale wydaje się, że nie udało mu się zaszczepić w drużynie niezbędnej pewności siebie.
Przybycie Chivu miało natychmiastowy wpływ. Pierwszy mecz z nim na ławce oznaczał jego pierwsze zwycięstwo, wygraną 2:0 nad Bologną, a Parma w ten sposób wydostała się ze strefy spadkowej. Spośród wszystkich trenerów w historii klubu, tylko trzech wygrało w swoim debiucie w Serie A - Carlo Ancelotti w 1996 roku, Pietro Carmignani w 2001 roku i teraz Chivu.
Później nastąpiła wąska porażka 0:1 z Udinese, ale zarząd Parmy zasugerował, że Chivu jest melodią najbliższej przyszłości, niekoniecznie obecnego sezonu. Gdyby celem było utrzymanie się w Serie A za wszelką cenę, właściciel Kyle Krause prawdopodobnie sięgnąłby po bardziej doświadczonego trenera, a nie debiutanta, ale wizja Amerykanina opiera się na wychowywaniu młodych zawodników, a w tym Chivu jest najlepszy.
Powszechna opinia jest taka, że Parma buduje długoterminową przyszłość. Nawet jeśli drużyna ostatecznie spadnie z ligi, istnieje duża szansa, że Chivu zostanie, zwłaszcza jeśli udowodni, że jest w stanie pomóc w kształtowaniu talentów. "Nie lubię przeciętności. Chcę drużyny, w której ja i klub jesteśmy partnerami. Ponieważ jestem mu oddany ciałem i duszą. Wiem jak rozwijać zawodników, potrafię z nimi wygrywać" - powiedział Chivu.
Z ojczyzny przez Holandię do Włoch
Chivu rozegrał tylko dwa sezony w Rumunii. Jego talent został natychmiast zauważony przez słynny Ajax, który pozyskał go w 1999 roku po okresie intensywnego skautingu. Niecałe dwa lata później Rumun został mianowany kapitanem drużyny z Amsterdamu, z której to pozycji poprowadził zespół do tytułu mistrzowskiego.

Następnie przeniósł się do Serie A, najpierw do AS Roma, a następnie wkroczył w najbardziej udany okres swojego życia, rozdział o nazwie Inter Mediolan, z którym wygrał Ligę Mistrzów w 2010 roku pod wodzą Jose Mourinho.
Tragedia i historyczny triumf
Jednak nie wszystko było różowe dla Chivu. W rzeczywistości doświadczył punktu zwrotnego, który zagroził nie tylko jego karierze piłkarskiej, ale nawet jego życiu. W 2010 roku, grając dla Interu, doznał poważnego ciosu w głowę i jego pęknięcia czaski w meczu z Chievo. Został przewieziony do szpitala i przeszedł operację mózgu.

Pomimo wątpliwości wielu osób, Chivu wrócił na boisko i wygrał Ligę Mistrzów z Interem. W tym samym roku był częścią drużyny, która osiągnęła historyczny triumf, zdobywając tytuł Serie A oraz Puchar Włoch.
"Miałem szczęście, że byłem w Weronie, gdzie znajdowało się najlepsze centrum neurochirurgii, które uratowało mi wtedy życie. Musiałem nauczyć się chodzić, biegać... Upadałem. To było bardzo skomplikowane" - opisał ten nieprzyjemny okres.
Trener z poczucia wstydu
Przez lata były kapitan reprezentacji Rumunii mówił, że nie miał zamiaru zostać trenerem po zakończeniu kariery zawodniczej. To wszystko miało być zupełnym przypadkiem. Był obserwatorem meczów LM i zauważył, że jako jedyny nie ma dyplomu trenerskiego. Sam mówi, że było mu wstyd i zapisał się na kurs:
"Pracowałem jako obserwator UEFA, chodziłem na wiele meczów LM i mogłem usiąść przy stole z takimi osobistościami jak Alex Ferguson czy David Moyes. Byłem jedynym niewykwalifikowanym w grupie ogromnych trenerów. Z szacunku i wstydu postanowiłem pójść do szkółki w Coverciano. Od początku lubiłem przebywać na boisku z piłkarzami, dogadywałem się z nimi. Myślę, że moja kariera mi pomogła, dała mi wiarygodność".
Trener młodzieży Interu
Chivu otrzymał swoją pierwszą licencję trenerską we Włoszech w 2017 roku. Zaledwie rok po otrzymaniu dyplomu trenował drużynę Interu do lat 17 w sezonie 2018/19, wcześniej trenując drużynę Interu do lat 14. Licencję UEFA Pro otrzymał 16 września 2020 roku. Od lipca 2021 roku przejął opiekę nad młodzieżową drużyną Interu, z którą zdobył tytuł w swoim pierwszym roku.
W 2023 roku włoska prasa wymieniła nazwisko Chivu jako potencjalnego zastępcę Simone Inzaghiego, który nie miał najlepszego czasu na ławce Nerazzurrich, ale szkoleniowca z potencjałem widział w nim również Ajax. Podobno zaproponowano mu trzyletni kontrakt z Holandii, w którym przez pierwsze dwa lata miał pracować jako asystent, ale odrzucił tę ofertę.
Trudne wyzwanie
Chivu stoi przed wspomnianym wcześniej dużym wyzwaniem, gdyż Parma walczy o uniknięcie spadku z Serie A. Przejął drużynę w słabej formie, z niskim morale i dużymi problemami w defensywie. Kiedy Fabio Pecchia został zwolniony, drużyna poniosła cztery porażki z rzędu i przez prawie dwa miesiące nie wygrała. Crociati zachowali tylko dwa czyste konta pod wodzą Pecchii, najmniej w lidze. W 25 meczach stracili 45 bramek.
"Każdy zawodnik musi uczestniczyć w obu fazach. W fazie defensywnej musimy bronić jedenastoma, a nie trzema czy czterema. Każdy jest odpowiedzialny zarówno za atak, jak i obronę" - powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej.
Misja szybkiego przekształcenia składu wydaje się trudna, ale rumuński trener dysponuje materiałem, do którego jest przyzwyczajony. Ze średnią wieku 23,6 lat, Parma jest najmłodszą drużyną w Serie A. Najlepszy strzelec drużyny Ange-Yoan Bonny (pięć bramek) ma 21 lat.
Ponadto Chivu ma również Simona Sohma lub rodaków Valentina Mihajlę i Dennisa Mana, ten ostatni, z czterema bramkami i czterema asystami, jest jedną z głównych broni ofensywnych Parmy. Jeśli Chivu szybko poukłada elementy żółto-niebieskiej układanki, niezawodność, która cechowała go przez całą karierę zawodniczą, może położyć podwaliny pod równie cudowną podróż na ławce trenerskiej.