Spisująca się całkiem dobrze w lidze Parma pojawiła się w piątek na Stadio Giuseppe Meazza, by zainaugurować 15. kolejkę Serie A meczem z Interem. Faworyt musiał być jeden, ale Nerazzurri wcale nie mieli łatwego zadania ze skruszeniem obrony.
Sprawdź szczegóły meczu Inter – Parma

Z pomocą zdawały się przyjść okoliczności. Jeszcze przed upływem 10 minut sędzia wskazał na wapno i Inter miał zacząć od rzutu karnego po faulu Mandeli Keity. Do akcji wkroczył jednak VAR i po analizie Rosario Abisso decyzję zmienił. Za to po chwili z kontuzją musiał zejść Botond Balogh, co zdawało się ułatwiać zadanie gospodarzom.
Oglądaliśmy więc zacięte ataki gospodarzy, ale po kwadransie gry Dumfries uderzył tylko w spojenie słupka i poprzeczki, a po nim Lautaro Martinez zdołał pokonać Ziona Suzukiego, tyle że był na ofsajdzie. Dopiero w 40. minucie Henrich Mychitarian znalazł podaniem Federico Dimarco, a ten lekkim, precyzyjnym strzałem po ziemi otworzył wynik.
Tak skończyła się pierwsza połowa, a drugą gospodarze rozpoczęli od pełnej kontroli i szybkiego podwojenia prowadzenia. Tym razem świetnie podanie od Mychitariana przyjął Nicolo Barella i ruszył z solowym rajdem, po którym pokonał Suzukiego. VAR długo sprawdzał ewentualne spalenie pozycji, ale nie doszukał się błędu Włocha i Barella mógł świętować gola.
Przed upływem godziny meczu Lautaro powinien już mieć gola na koncie, ale niewykorzystana przez niego okazja zaowocowała kontrą, po której Dennis Man uderzał niecelnie. Gdyby to wykorzystał, Parma miałaby kontakt, o którym szybko trzeba było zapomnieć. W 66. minucie Marcus Thuram akrobatycznie sięgnął piłki po rozegraniu rzutu rożnego i na tablicy widniało już 3:0.
Wydawało się, że Parma może pakować manatki, lecz przyjezdni chcieli przynajmniej otworzyć konto na San Siro. Sztuka udała im się dopiero na 9 minut przed końcem spotkania, kiedy Man próbował strzelić swoją bramkę, a zadanie zamiast niego zwieńczył… Darmian. To on, próbując wybić piłkę, bezlitośnie pokonał Yanna Sommera. Chwilę później rzutu karnego domagał się Lautaro, tyle że VAR wykazał brak kontaktu między nim a rywalem w polu karnym Parmy. Nie doczekaliśmy się wejścia Piotra Zielińskiego na boisko, zaś jego koledzy spokojnie dowieźli wynik.
