W drugiej połowie niedzielnych derbów drużyna Inzaghiego trzykrotnie trafiła w słupek, a w trakcie meczu nie uznano jej trzech goli ze spalonego. Dopiero w doliczonym czasie gry udało się doprowadzić do wyrównania. "Chłopaki byli wspaniali, przeszli samych siebie" - powiedział Inzaghi w wywiadzie dla Sky Sports.
"Niestety, nie potrafili przejść przez różne epizody. Trzy słupki, trzy niedozwolone gole i sensacyjny rzut karny, którego nie podyktowano. Byli wspaniali i udało nam się wyrównać w 93. minucie. Jest żal, zawsze chcemy wygrywać, a tak się nie stało. Pomimo epizodów, nie daliśmy się zniechęcić".
Podsumowanie meczu Milan - Inter znajdziesz tutaj
Zalewski "ma jakość"
Inzaghi wprowadził wszystkich pięciu zmienników już 14 minut przed końcem. Jeden z nich, Nicola Zalewski, został wypożyczony z Romy dopiero w sobotę wieczorem i mało kto spodziewał się zobaczyć go już na boisku. "Wszedł dobrze, ma jakość i brakowało nam kogoś takiego" - powiedział Inzaghi. "Jestem szczęśliwy, dziś rano był od razu gotowy i pomoże nam".
Zalewski wywarł natychmiastowy wpływ na grę, robiąc bardzo dużo "wiatru" na swoim skrzydle. Polski pomocnik zgrał piłkę klatką piersiową do Stefana de Vrija, który następnie zdobył bramkę wyrównującą. Wcześniej asystował Thuramowi przy strzale, który zatrzymał się na słupku.
"To zdecydowanie był rollercoaster, ostatniej nocy wszystko robiliśmy w pośpiechu" - powiedział Zalewski. "Staraliśmy się zdążyć na czas, aby być dostępnym dzisiaj, to był szczęśliwy mecz z pewnych punktów widzenia, ale dobrze zrobiliśmy, że go zremisowaliśmy".
