Rossoneri zakontraktowali go pod koniec roku, ale do tej pory nie był on w stanie pomóc w osiąganiu lepszych wyników. Włoski gigant ostatnio przegrał 0:1 z Atalantą w niedzielę i znajduje się dopiero na dziewiątym miejsce w tabeli Serie A. Do szóstej pozycji zajmowanej obecnie przez AS Romę brakuje im sześciu punktów. Tym samym to gracze z Rzymu awansowaliby do rundy wstępnej Ligi Konferencji.
"Brak szacunku mocno gryzie. Nie jest łatwo tutaj funkcjonować. Od mojego przybycia mówi się o tym, kto mnie zastąpi. To niewdzięczne, gdy zdajesz sobie sprawę z tego, że musisz odnaleźć się w nowej drużynie i odbudować ją na swój obraz. Poza tym wygraliśmy Supercoppa, to się liczy" - powiedział trener.
Wyzwaniem na resztę sezonu jest przede wszystkim próba walki o szczebel oznaczający udział w Lidze Mistrzów. Ale nawet to może nie wystarczyć, aby pozostał na swoim stanowisku.
"Jestem w futbolu od 40 lat i byłem świadkiem wielu historii. Ale kiedy wszyscy wokół ciebie nie wierzą w ciebie, nie pomaga to w osiąganiu wyników. Musimy pracować dzisiaj, aby być lepszymi jutro. Jeśli będziemy patrzeć zbyt daleko w przyszłość, to nie zadziała. Często odbieram negatywne słowa na swój temat. Jakbym nigdy wcześniej nie trenował, w ogóle nie był związany z piłką nożną" - stwierdził z dozą rozczarowania w głosie.
Zdecydowanie się jednak nie poddaje. "Wciąż jesteśmy w wyścigu o trofea, więc zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby odnieść sukces i uciszyć kilka złośliwych komentarzy" - zakończył portugalski trener, wskazując, że AC Milan wciąż czeka półfinał Pucharu Włoch z lokalnym rywalem Interem.