Wyniki badań, którym dziś rano poddał się Dusan Vlahović w klubowym kompleksie J|medical po urazie mięśniowym odniesionym podczas meczu Juventus-Cagliari, nie są wcale optymistyczne.
"Badania obrazowe wykazały wysokiego stopnia uszkodzenie połączenia mięśniowo-ścięgnistego lewego przywodziciela długiego. Potrzebne będą dalsze konsultacje medyczne, by określić najwłaściwsze metody leczenia" – zapewnia klub w swoim komunikacie.
To oznacza nie tylko, że rok 2025 dla serbskiego napastnika zakończył się cztery tygodnie przed czasem, ale także, że Vlahović będzie musiał pauzować przez dłuższy czas, być może nawet przez najbliższe trzy miesiące.
Teraz wszystko w rękach Spallettiego
Pod nieobecność Vlahovicia, trener Spalletti będzie musiał na nowo ułożyć formację ofensywną, szukając rozwiązań taktycznych, które pozwolą lepiej wykorzystać Jonathana Davida i Loisa Opendę, którzy wciąż nie pokazali w Turynie pełnego potencjału.
Po wtorkowym meczu Pucharu Włoch z Udinese, Juventus czeka kluczowa seria spotkań: wyjazdy na stadiony Napoli i Bologny, które będą decydujące w walce o europejskie puchary. Do tego domowe starcie z Pafos, które trzeba wygrać za wszelką cenę, by pozostać w grze o baraże dające awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Paradoksalnie, uraz uspokoi przynajmniej na jakiś czas spekulacje transferowe. Przypomnijmy, że kontrakt Vlahovicia wygaśnie z końcem sezonu, co czyniło go jednym z najgorętszych tematów spekulacji w zimowym oknie.
Jego absencja pokazuje jednak, jak ważną rolę odgrywa obecnie w projekcie Juventusu i jak istotny może być w planach klubu na kolejne sezony.
