Kwestia mistrzostwa rozstrzyga się bez ich udziału, ale mimo to właśnie mecz rzymskiego Lazio z Juventusem był jednym z dwóch hitów 36. kolejki włoskiej Serie A. Między tymi drużynami rozstrzyga się walka o miejsce w Lidze Mistrzów 25/26.
Sprawdź szczegóły meczu Lazio – Juventus

Według wszelkich symulacji czwarte miejsce miało przypaść w udziale Juventusowi, ale przed meczem na Stadio Olimpico Lazio miało tyle samo punktów i zamierzało zadać kłam twierdzeniom analityków. Widać to było, gdy Fisayo Dele-Bashiru już w 3. minucie testował refleks Di Gregorio w bramce Juve. Golkiper zdał egzamin i… miał już spokój do końca pierwszej połowy.
Okazało się, że to było jedyne celne uderzenie Lazio przed przerwą, przy czym Juventus wcale nie był o wiele lepszy w kreacji, oferując tylko dwa uderzenia wymagające reakcji Christosa Mandasa. Trudno w nawet się dziwić – jesienią pojedynek tych zespołów skończył się jednym golem samobójczym. Gdyby nie stawka, mecz pewnie traciłby oglądalność z minuty na minutę.
Kto dotrwał do drugiej połowy, otrzymał nagrodę w postaci bramki już kilka minut po wznowieniu gry. Świetny rajd lewą stroną skończył się wrzutką Westona McKennie. Do piłki doskoczył Randal Kolo Muani i niską główką – po rękach Mandasa – wpakował piłkę do siatki.
Prowadzenie Juve wkrótce zostało jednak zagrożone, bowiem Pierre Kalulu wyleciał z czerwoną kartką na pół godziny przed końcem. Dynamika stała się zupełnie jasna: Lazio zaczęło napierać w poszukiwaniu wyrównania, wspierane rykiem trybun. Stara Dama cierpiała, ale z umiejętności cierpienia jest znana.
Igor Tudor wyraźnie stawiał na przetrwanie z jednym golem, serwując swoim zawodnikom aż dwie „wędki”. Wprowadzonych już w drugiej połowie Francisco Conceicao oraz Vasilije Adzicia zdjął ku ich wściekłości, ale wyczekiwanie w defensywie mogło zemścić się na ostatniej prostej.
Gdy Di Gregorio powalił Castellanosa w 87. minucie, sędzia natychmiast wskazał na rzut karny. VAR zwrócił jednak uwagę na spalonego poprzedzającego faul i trybuny wybuchły gniewem. Lazio walczyło do końca i jeszcze w 90+3. minucie Di Gregorio musiał sparować na słupek strzał Boulaye Dii. Sekundy dzieliły Juventus od wygranej, gdy Di Gregorio wybił główkę Castellanosa, ale nie zdołał zatrzymać dobitki Matiasa Vecino. Gol wprawił trybuny w euforię i tym razem VAR jej nie zatrzymał.
Lazio wydarło remis z gardła Juventusowi, lecz dopiero w poniedziałek pozna prawdziwe skutki tego wyniku. Mecz Atalanty z Romą rozstrzygnie, czy odwieczni rywale nie przeskoczą Lazio i Juventusu, korzystając z remisu.
