Potrzebując trzech punktów, aby oderwać się od strefy spadkowej i skorzystać z porażki Empoli, Parma gościła Romę. I od pierwszych przyspieszeń Cancellieriego było potwierdzenie determinacji, jaką Pecchia zaszczepił w swoich zawodnikach. To były napastnik Lazio wywołał pierwszy dreszczyk emocji biegiem lewą flanką, po którym Bonny prawie zaskoczył Svilara.
Sprawdź szczegóły meczu Parma - Roma
Ranieri polegał na doświadczeniu Paredesa i elastyczności Gourna-Douatha w środku pola. Jednak tym, który przyspieszył znakomicie, był Shomurodov. To on w 30. minucie wypuścił Soulé, który został powalony przez Leoniego na skraju pola karnego. Po rewizji VAR sędzia Chiffi przyznał Giallorossim rzut wolny i wyrzucił obrońcę z boiska. Był to punkt zwrotny meczu, ponieważ przy wolnym Soulé sam nadał piłce odpowiednią siłę i delikatność, aby zmieścić ją pod poprzeczką, dając gościom prowadzenie.
Reakcja Parmy istniała, ale trudno było o precyzję. Czerwona kartka zmusiła Pecchię do usunięcia Mana i wstawienia Balogha, a Bonny był zbyt odizolowany z przodu. Bernabé, ustawiony w środku pola, próbował wyciągnąć kilka królików z kapelusza, lecz bezskutecznie. W drugiej połowie Ranieri wprowadził Pellegriniego za Kone, a nowo sprowadzony Nelsson zastąpił Manciniego w ramach dużej rotacji przed czwartkowym meczem Ligi Europy z Porto.
Pozytywny nastrój był widoczny u Giallorossich, a zainspirowany Soulé po kilku minutach przeszedł czysto po prawej stronie i skłonił Suzukiego do fantastycznej interwencji, po której natychmiast zatrzymał też Salaha-Eddine'a. Była to ekstremalna i spektakularna interwencja. Suzuki zapobiegł wpadnięciu piłki do bramki, podtrzymując nadzieje Parmy. Niedługo później swoich sił spróbował Pellegrini, który po świetnym dryblingu na obwodzie kopnął z lewej strony, ponownie pobudzając reakcję Suzukiego, który wybił piłkę na rzut rożny.
Wejścia Camary i Lovika były próbami Pecchii, by odwrócić losy tego zaciętego meczu. Nieudana próba Sohma z dobrej pozycji, dziesięć minut przed końcem, była chyba jedyną godną uwagi. Roma dążyła do utrzymania cennego prowadzenia, nie brudząc sobie zbytnio butów i nie nadwyrężając nóg. W końcowych minutach gospodarze nacierali z całego serca, a zmiennik Almqvist dał upust swojej energii kilkoma rajdami prawą flanką. Na nic, nie znalazł zwycięskiego gola.
Oblężenie po 90. minucie Suzuki przypieczętował znakomitym występem w roli bramkarza - wyciągał wszystko. Baldanzi odpowiedział kontratakiem charakteryzującym się wspaniałą siatką założoną Camarze. Angeliño zdobył kluczowy rzut rożny, aby urwać sekundy z zegara. Piłka nie dotarła już jednak w niebezpieczny sposób do pola karnego żadnej z drużyn. Roma potrzebowała jedynie sprytu Soulé, aby zdobyć trzy punkty, które wciąż dają im nadzieję na Europę. Do szóstego miejsca brakuje już tylko pięciu punktów.
