Modrić: Moim największym marzeniem było zakończyć karierę w Realu Madryt

Modric podczas rozgrzewki przed meczem Milanu
Modric podczas rozgrzewki przed meczem MilanuPiero CRUCIATTI / AFP

Luka Modrić przeżywa kolejną piłkarską przygodę w Milanie, choć jego marzeniem było zawiesić buty na kołku w Realu Madryt. Przyznał to w wywiadzie dla programu 'The (Un)success of the Champion' prowadzonego przez Chorwata Slavena Bilicia, gdzie opowiadał o swoim dzieciństwie i piłkarskim życiu.

Po 13 latach Luka Modrić zakończył wspaniały rozdział w Realu Madryt. Nie była to do końca jego decyzja, choć Chorwat zrozumiał terminy i okoliczności, więc postanowił przenieść się do Milanu. To klub, który podziwiał od dziecka, z legendarną historią, mimo że obecnie nie błyszczy. W rozmowie ze swoim rodakiem Slavenem Biliciem w programie 'The (Un)success of the Champion' Modrić z Zadaru podsumował swoją karierę i jasno powiedział, że wymarzony finał wyglądałby inaczej.

"Moim największym pragnieniem było zakończyć karierę w Madrycie, ale wszystko ma swój początek i koniec. Czasem nie dzieje się tak, jak byś chciał, ale mimo że nie spełniłem marzenia o zakończeniu kariery w Realu Madryt, osiągnąłem coś, o czym nawet nie śniłem. Stało się, jak miało się stać, niczego nie żałuję. Gdy patrzę na pożegnanie, jakie mi zgotowano... Nawet w najśmielszych snach nie spodziewałem się czegoś takiego. Wszystko było idealne, bardzo wzruszające. Jestem osobą bardzo uczuciową, choć nie pokazuję tego na zewnątrz, ale te ostatnie dni w Madrycie były dla mnie wyjątkowo emocjonalne", opowiadał.

Nie było mu łatwo pożegnać się z tym życiem. "Spędziłem prawie połowę kariery w jednym klubie, w jednym mieście, i to był jeden z najpiękniejszych okresów mojego życia. Powiedziałbym, że trafiłem do Madrytu trochę późno, bo miałem 27 lat, ale to był idealny moment, po czterech latach w Anglii, które bardzo mi pomogły. Wszystko, co przeżyłem i osiągnąłem później w Madrycie, wydaje mi się nierealne. Gdyby ktoś mi powiedział, gdy przychodziłem, że spełnię wszystkie swoje marzenia... Nie mówię tylko o trofeach czy zwycięstwach, ale o tym, że przez 13 lat byłem w takim klubie".

"Przyszedłem mając 27 lat, odszedłem prawie jako czterdziestolatek, to niesamowite. Każdy wie, czym jest Real Madryt. Tam nie ma miejsca na przeciętność, a utrzymanie takiego poziomu przez tyle lat w takim klubie to dla mnie największy sukces ze wszystkich, których doświadczyłem. Gdy przychodziłem, myślałem, że jeśli zostanę pięć, sześć lat, to będzie świetnie. Sądziłem, że moja kariera potrwa do 33-34 lat, a osiągnięcie 35 lat uznawałem za wielki sukces. Ale przekroczyłem ten próg i nadal gram na wysokim poziomie", kontynuował.

Mimo rozstania z klubem życia, Modrić jest zadowolony z kolejnego kroku. "Po Realu Madryt, gdziekolwiek się pójdzie, to zawsze będzie poziom niżej. To oczywiste i każdy piłkarz to potwierdzi. Ale uważam, że trafiłem do klubu, który dzięki swojej historii i renomie jest bardzo blisko Realu Madryt i dla mnie to najbardziej idealna sytuacja, jaka mogła się wydarzyć. Zwłaszcza że dorastałem oglądając włoską piłkę, a Milan był moim ulubionym klubem".

Tak tłumaczy swoje szczególne uczucia do 'Rossoneri'. "Zvonomir Boban zrobił tu wielką karierę i był kapitanem reprezentacji Chorwacji. Nadal utrzymuję bardzo wysoki poziom, Liga włoska to jedna z najbardziej wymagających w Europie, z wieloma klubami na podobnym poziomie. Gra tutaj jest trudna, dlatego decyzja była dla mnie bardzo prosta, zwłaszcza gdy klub przedstawił mi swój projekt".

Od nieudanych negocjacji z Chelsea do Realu Madryt

Daniel Levy przez ponad dekadę był prezesem, którego obawiały się wszystkie kluby chcące pozyskać piłkarzy z Tottenham Hotspur. Twardy, sprytny i bezkompromisowy negocjator. Luka Modrić musiał się z nim zmierzyć, a nawet ogłosił bunt, by odejść do Realu Madryt, choć wcześniej próbował wymusić transfer do Chelsea, ale bez powodzenia.

"Obiecał mi, że odejdę, ale nie wtedy, gdy chodziło o Chelsea, tylko w połowie sezonu. Ciągle powtarzałem, że chcę odejść, a Chelsea nadal była zainteresowana, może w kolejnym roku, więc wciąż naciskałem. Rozmawialiśmy nawet o przedłużeniu kontraktu, a w pewnym momencie powiedział mi, nie wiem czemu: 'Jedynym klubem, do którego pozwolę ci odejść, jest Real Madryt'. Ale nawet jeśli w siebie wierzysz, Real Madryt wydaje się czymś nieosiągalnym, odległym. To wyjątkowy klub, wiem co mówię, bo spędziłem tam 13 lat. Zapytałem go: 'A jeśli się nie zainteresuje?', odpowiedział: 'Może tak być, ale to jedyny klub, do którego cię puszczę'. Zgodziłem się", wspominał Modrić.

Aż w końcu Real Madryt się odezwał, a obietnica nie była już tak pewna. "Przyszło Euro 2012, zgrupowanie w Rovinj, a przed wyjazdem zadzwonili do mnie, że Real Madryt jest zainteresowany. Zamurowało mnie. Kontakty zaczęły się w maju, pod koniec sezonu. Wiedziałem o zainteresowaniu Realu, rozmawiałem z trenerem... ale transfer tam wcale nie był łatwy. Mimo słów Daniela Levy'ego, negocjacje były bardzo trudne i długie".

Dlatego musiał postawić się 'Kogutom' i wywrzeć presję. "Wszyscy wiedzą, jak się wtedy zachowałem, kosztowało mnie to bardzo dużo, by ogłosić bunt, ale Levy złożył obietnicę. Dał mi słowo i liczyłem, że je dotrzyma. Rozumiem negocjacje, ale to naprawdę było trudne i trwało bardzo długo. Byłem już zdecydowany, byłem gotów nawet siedzieć na trybunach, byle tylko odejść do Realu Madryt".

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen